Kwiecień to mój ulubiony miesiąc, w którym łowię klenie. Przyroda budzi się do życia i ryby z dnia nadzień stają się bardziej aktywne. Po zimowym letargu zaczynają intensywniej żerować. Słońce mocniej zaczyna przygrzewać, dzień staje się dłuższy. Energii dodaje widok rozkwitających pąków na drzewach oraz jaskrawozielone wschodzące rośliny.
Tutaj łowię
Moimi łowiskami są nizinne rzeki. Wybieram miejsca z wolniejszym, ale zdecydowanym nurtem. Idealne do obrzucania są zakręty z głębszą rynną na zewnętrznym łuku wychodzące w łagodne wypłycenie. Sporo uwagi należy poświęcić wszelkim wodnym przeszkodom. Powalone do rzeki drzewa, głazy narzutowe oraz podmyte skarpy to świetne miejscówki. Klenie lubią przebywać w takich spowolnieniach i cieniach prądowych. Jeśli nad rzeką spotkamy przewężenia warto poświęcić im chwile. Przyspieszająca za nimi woda potrafi często zaskoczyć, zwłaszcza gdy mamy słoneczny ciepły dzień. Klenie w takie dni stają się aktywniejsze. Taki wyjątek od reguły, według której na moje wiosenne stanowiska kleni typuję raczej spokojniejsze rejony rzeki.
Moje wiosenne kleniowe rzeki mają jedną ogromną zaletę. Woda w tym okresie jest po zimie lekko trącona (zmętniała). Mniejsza przejrzystość pozwala łatwiej dobrać się kleniom do łusek. Bardzo ostrożne i wyposażone w niezły wzrok klenie stają się w takich okolicznościach mniej płochliwe.
Na to biorą
Wiosną w moich pudełkach z przynętami większość stanowią woblery. Małe 4-5 cm z agresywną pracą, wyraźnie wyczuwalną na szczytówce wędziska. W kieszeni kamizelki mam też gumowe imitacje żab i pijawek, małe obrotówki. Jednak moimi ulubionymi wabikami są woblery. Można nimi obłowić wszystkie warstwy wody, począwszy od głębszych dołków do płycizn, na których wygrzewają się klenie.
Spinning
Moje ulubione wędzisko „kleniowe” to HM o długości 2,82 m i ciężarze wyrzutu 2-10 g – idealnie pracujący na całej długości pod obciążeniem. W aktualnej ofercie, jak zresztą od zawsze, u Dragona nigdy nie brakowało wędzisk kleniowych.
Paraboliczna akcja pozwala w pierwszej kolejności na amortyzację często bardzo agresywnego brania wygłodniałego klenia. W drugiej kolejności jest dobrze wyregulowany hamulec. W momencie, kiedy wędzisko przejęło pierwszy odpór, to płynny i niezawodny hamulec pomaga skutecznie zakończyć hol.
Polecam wszystkim wizytę nad rzekami wiosną. Wyciszenie i pierwsze mocniejsze promienie słońca potrafią zdziałać cuda.
Życzę sukcesów i przechytrzenia „profesorskich” kleni.
Arkadiusz Maćkiewicz