Nastawiłem budzik na 3.30, żeby o świcie obserwować budzenie się przyrody; tutejsze cyprinusy w upalne dni miały zwyczaj żerowania tuż o wschodzie słońca. Później znikały gdzieś w łanach podwodnej roślinności.
Zanim nastąpiło branie, żerujące w mule karpie zaczepiały o leżącą żyłkę, po czym sygnalizatory w postaci lekkich odpowiednio dociążonych bombek ożywiały się i meldowały, że wkrótce nastąpi odjazd.
Nasze zestawy podane tuż nieopodal skraju pasa roślin dawały spore szanse na poranne branie a łowca musiał być stale czujny i nie oddalać się od wędek, gdyż zanim bomba sygnalizująca branie wjechała do przelotki to wędka najlepiej, żeby była już w górze - wtedy jegomość karp nie był wstanie wjechać w głąb łąki, inaczej kończyło się to porażką łowcy. Do takich zadań mocne MegaBAITS Tactix nadają się doskonale a model 2,75 lbs daje wystarczającą moc i na dodatek potrafi sprawnie amortyzować pierwszy ostry odjazd na mocno przytrzymanej szpuli.
Upały i wybór łowiska
Letnie łowy to spore wyzwane dla łowcy a najwyższe temperatury w skali roku sprawiają, że woda jest uboższa w tlen, przez co ryby są mniej aktywne. Pokarmu naturalnego nie brakuje, co jeszcze bardziej utrudnia skuszenie ryb na nasze wędkarskie smakołyki. Kluczem do sukcesu będzie łowienie w zacienionych miejscach przy zwisających drzewach i krzewach oraz w okolicach podwodnej roślinności. Wybór takiego łowiska sprawia, że przed połowem należy rozeznać podwodną okolice, żeby do maksimum wykorzystać wypracowane branie i nie stracić ryby podczas holu na nieznanym sobie zaczepie czy gąszczu roślin. Upalne dni i ciepła woda dają nam możliwość zbadania podwodnego świata jak nigdy wcześniej, a kąpielówki i okulary pływackie to stały element mojego wyposażenia – umożliwiają wgląd w tajemnice fascynującego podwodnego świata. Nad wodami często jest rumor i wszelkich plażowiczów czy kąpiących nie brakuje, a w takich łowiskach dobrze jest wybrać najspokojniejszą część zbiornika.
Rzeka to inne środowisko i tu sytuacja ma się zgoła inaczej. Latem karpie są bardzo aktywne i właśnie kiedyś dwa sezony spędziłem łowiąc wiele pięknych ryb właśnie w rzece, która wówczas jest spokojniejsza w przeciwieństwie do okresów wiosny i jesieni, kiedy występują opady i podwyższone stany, uniemożliwiające łowienie. Leniwie płynąca woda daje nam sporo możliwości, a ryby żerują dosłownie tuż pod naszymi nogami, często kilka metrów od brzegu. Strategia nęcenia zdecydowanie różni się od stosowanej w łowiskach z wodą stojącą, a duża ilość innej białej ryby i nurt sprawia, że nie musimy się ograniczać do delikatnego nęcenia. Wiaderko kulek i kukurydzy to dobra baza wyjściowa w celu rozeznania co w rzece piszczy.
Lipiec jest też często nazywany (przez karpiarzy) letnią dziurą, dlatego wielu łowców planuje szczególnie w okresie urlopowym swoje zasiadki na łowiskach ogólnodostępnych, w których ze względu na bardzo dużą populację ryby nie są tak kapryśne i zawsze coś się dzieje. Kluczem do sukcesu zarówno na tych dzikich jak i komercyjnych wodach będzie delikatne łowienie na mniejsze przynęty, często dopalone sypką zanętą i kombinacjami zapachowymi.
Lato dla aktywnych łowców to okres krótkich porannych lub wieczornych wypadów - niekiedy połączonych z szybką nocką.
Wybór czasu łowów
Najpewniejszym czasem letnich łowów to z pewnością pochmurne wietrzne dni i niekiedy pojawiające się zimne fronty, a tym samym wraz z takimi warunkami nasze szanse wzrastają zdecydowanie i te okresy pogodowe to klucz do sukcesu.
Dla planujących dłuższe zasiadki ważne będzie również miejsce obozowiska dające skrawek cienia, kiedy w ciągu dnia leje się żar z nieba.
Nasz ekwipunek musi być jak zawsze odpowiednio przygotowany a mały namiocik na nockę ze szczelną moskitierą i środek na „kopruchy” [wyrażenie gwarowe Górny Śląsk – komary) to podstawa komfortu nad wodą.
Trzeba też zadbać jak zwykle o naszych „przyjaciół” - złowioną rybkę najlepiej fotografować tuż po holu, kiedy zmęczona nie sprawia problemów podczas sesji zdjęciowej a tym samym nie ma niebezpieczeństwa, że się skaleczy (możemy zrobić sesję w wodzie).
Letnie karpiowanie to dla łowców dzikich wód okres sporego wyzwania, jednak dłużej wyczekiwane branie będzie z pewnością smakowało podwójnie.
Jacek Lorenc
TEAM DRAGON