My, miłośnicy lekkiego i ultralekkiego spinningu, umiemy prawdziwe cieszyć się z rzeczy małych. Łowiąc na małe, a nawet na mikro przynęty ryby, które w porównaniu do przedstawicieli innych gatunków ichtiofauny osiągają zdecydowanie skromniejsze wymiary, potrafimy wzlatywać na mistrzowsko wysoki poziom wędkarskiej frajdy.
Frajdy nie mniejszej od tej przeżywanej przez całą resztę wędkarskiej braci. Jednocześnie borykamy się z wieloma problemami natury technicznej. Zdecydowanie różnymi od tych jakie napotykają nasi koledzy. Te problemy natury technicznej, bywają duże i mniejsze, ale warto też wspomnieć o tych będących niczym brzęczenie komara nad uchem. Które może nie są na tyle poważne, aby odbierać nam fizyczną możliwości wędkowania czy choćby nawet stać na przeszkodzie do czerpania maksimum radości z naszej pasji, ale - delikatnie mówiąc - irytują nas. Znacie je. One tkwią w moich i zapewne w Waszych pudełkach z przynętami. Wynikają z niedostosowania ich parametrów do wielkości używanych przynęt.
Woblery, główki jigowe czy błystki w wersji mini, wrzucone do jednej komory standardowej wielkości pudełka, tworzą w takich wypadkach problem nieludzko zagmatwanej plątaniny kółek łącznikowych i kotwiczek. Na tę uciążliwą, kradnącą nam nie tylko cenny na rybach czas, ale i szarpiącą nerwy okoliczność możemy machnąć ręką (by do nas wracała) i łowić dalej (i znów rozplątywać) lub wyposażyć się w pudełko odpowiednie do przechowywania przynęt małych i mikro przynęt. A gdy już każdy wobler będzie miał swoje - dosłownie - miejsce (a w tym akurat pudełku tak dokładnie jest), wtedy otworzy się przed Tobą realna perspektywa osiągnięcia pełni wędkarskiego relaksu. I droga do spokoju wędkarskiej duszy.
Light Game J - pudełko stworzone po to, abyś jeszcze bardziej cieszył się z rzeczy pozornie małych. Dla Ciebie jednak ważnych!
Dawid Sokołowski
fot. Łukasz Knop