Gdy teamowa paczka z rękawicami i kominem dotarła do mnie spóźniona o dobrych kilka tygodni, tylko uśmiechnąłem się z politowaniem i zastanowiłem: Po co mi rękawiczki na początku lata?
Ku mojemu zaskoczeniu, rękawiczki bardzo szybko na stałe zagościły na łodzi. Korzystający z łódki koledzy także ich używali, więc rękawiczki szybko stały się jej stałym wyposażeniem.
Antypoślizgowe wykończenie wewnętrznej strony rękawicy daje nie tylko mocny uchwyt wiosła czy kotwicznej liny, ale przede wszystkim chroni dłonie przed odciskami, bólem czy odrętwieniem podczas długiego wiosłowania pod wiatr i fale. Chronią dłonie przed skaleczeniem także podczas obsługi linki kotwicznej. Dzięki nim łatwiej wyhamować kotwicę przed uderzeniem o dno. Lina nie wyślizguje się z rąk podczas jej wyciągania do góry. A po dwóch tygodniach intensywnego używania jedyne oznaki ich zużycia to zaschnięty muł i resztki wodorostów, więc za rok na urlop nad jeziorem też zabiorą parę tych eleganckich, szaro–czarnych rękawiczek.
Paweł Daniec
TEAM MegaBAITS