Pierwszy kontakt z tym kołowrotkiem miałem w czasie prezentacji nowości sprzętowych podczas Dni z Dragonem w sklepie wędkarskim Rekin w Opolu, a było to na początku roku.
Kołowrotek od razu mi się spodobał. Stonowana kolorystyka nie raziła po oczach. Moim zdaniem, złote wykończenia i korkowy knob (uchwyt rączki kołowrotka) dodawały smaku całej konstrukcji. Zdjęcia nie oddają koloru, w jakim wykonany jest korpus kołowrotka i jest on również dość ciężki do opisania; przypomina mi trochę szary i wypolerowany marmur.
Teraz przytoczę kilka informacji technicznych. Kołowrotek produkowany jest w trzech wielkościach: 15, 20 i 25, a więc są to kręcioły niewielkie dedykowane raczej do finezyjnych technik spinningowych, a kto z wędkarzy tego sobie życzy – spławikowych czy choćby do quivera. Korpus i rotor wykonano z nowoczesnego kompozytu węglowego, co pozwoliło na znaczne obniżenie masy nic nie tracąc na sztywności całej konstrukcji. Wszystkie rozmiary mają to samo przełożenie 1:5,2 i wyposażone są w 11 łożysk nierdzewnych, w tym jedno walcowe odpowiadające dodatkowo za bezpoślizgową blokadę biegu wstecznego. I może na tym zakończę recytowanie danych technicznych, jednocześnie po więcej szczegółów zapraszam do katalogu drukowanego lub w wersji on-line np. TUTAJ.
Pierwsze próby terenowe przypadły na długi weekend majowy. Kołowrotek wielkości 20 został sparowany z kolejną nowością ze stajni Dragona, a mianowicie z wędziskiem HM62x, którą idealnie wyważał. O wędzisku nie będę się rozpisywać, gdyż będzie on tematem innego artykułu, mam nadzieję już wkrótce. Na kołowrotek nawinąłem plecionkę R’N’S średnicy 0,08 mm. Z założenia miał to być bardzo uniwersalny zestaw do łowienia okoni na większe przynęty, jednocześnie brałem pod uwagę przyłowy okołowymiarowych szczupaków. Zaplanowałem użycie tej wędki także do powierzchniowego łowienia boleni. Przypadkowo czas moich prywatnych testów zgrał się z zarybieniem pobliskiej żwirowni tęczakami nawet o wadze blisko 2 kg sztuka. Łowiłem tym zestawem codziennie przez tydzień, na trzech różnych łowiskach i tak naprawdę trzema różnymi technikami spinningowymi.
Kołowrotek bardzo pozytywnie zaskoczył mnie wręcz maślaną pracą i niebywale precyzyjnym hamulcem. W tygodniu wędkowania udało mi się złowić kilkadziesiąt wyrośniętych pstrągów znanych z bardzo dynamicznej walki, kilka ładnych okoni oraz sporego bolenia, który dobrze sprawdził sprawność i precyzję hamulca, co by nie mówić malutkiego kołowrotka. Po tym czasie nie stwierdziłem zmian w pracy tego mikruska. Pracuje tak samo płynnie jak tuż po wyjęciu z pudełka, dodam (co może być istotne w ocenie tego kołowrotka), że nie należę do osób w przesadny sposób chroniących i zabezpieczających swój sprzęt. Szczerze mówiąc, TD SL traktowałem jak każdy inny z moich kołowrotków.
Seria Team Dragon SL, mimo iż dedykowana do delikatnego, wręcz finezyjnego spinningu, poradzi sobie z połowem nie tylko okołowymiarowych ryb. Życzę walecznych ryb na wędce i satysfakcji z użytkowania tej maszynki.
Rafał Reiter
KONSULTANT SPRZĘTOWY
Specjalizacja: feeder
Kontakt: MegaBAITS.RR@yahoo.com
Team Dragon
web
