Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie październik jest ulubionym miesiącem jesieni. Po pierwsze, kojarzy mi się z prezentami i z życzeniami urodzinowymi... Po drugie, to właśnie z początkiem października zaczyna się nasza piękna złota jesień. I w końcu po trzecie, to najlepszy moment, aby zacząć poważnie myśleć o grubych, jesiennych drapieżnikach.
W tym roku długo czekałem na moje pierwsze, jesienne łowy. A wszystko przez służbową podróż do Gruzji, gdzie aura o tej porze roku raczej przypomina połowę lata, niż początek jesieni. Jest siódmy października. Po dłużących się trzech tygodniach wracam do wytęsknionej Polski. Dziesiątego października melduję się na moim ukochanym, dzikim łowisku. Team Dragon FX w ósmej klasie AFTMA w jednej dłoni. W drugiej statyw fotograficzny, a na czole sportowa kamerka. W kieszeni kilka typowych, szczupakowych „kurczaków”. Cel... No, wiadomo!
Już pierwsze spojrzenie na wodę zdradza pożądaną przez mnie aktywność esoxów. Myślę sobie: „Oj, będzie się dziać...”.
Kilka pierwszych rzutów i cisza. Zębate przestały żerować. Nagle z moich śpiochów wyrywa mnie potężne branie i nieprawdopodobny, dwudziestodwuminutowy hol, którego fragment możecie obejrzeć w zamieszczonym filmie.
Karp miał 80 cm długości i ważył ponad 10 kg. Solidnie przetestował mój sprzęt udowadniając, że Team Dragon FX w ósmej klasie AFTMA to naprawdę mocna wędka, a kołowrotek o tej samej nazwie to bardzo precyzyjna maszyna! BRAWO Dragon!
Dobra, dobra, ale nie po karpie tu przyjechałem. Więc, mimo obolałej ręki (od holu karpia), dalej próbuję przechytrzyć jakiegoś zębatego. Wyciągam jakiegoś pięćdziesiątaka. Kombinuję nieustannie z muchami i w końcu trafiam na kilera! Mucha przegubowa długości ok. 20 cm, w kolorach czerwonym i zielonym. Jeden z pierwszych rzutów tym wabikiem daje mi rybę-marzenie: metrowy, nie - ponad metrowy szczupak. SZCZUPAKABRA...!
W końcu metrówka na muchę... YEAH! To kolejny, mocno wymagający test dla mojego sprzętu. Jak sobie poradził? Zobaczcie sami.
O kołowrotku Team Dragon FX możecie przeczytać w artykule pióra mojego przyjaciela Angerwilda.
Matii Krzyku
TEAM DRAGON