Szczupaki... Chyba każdy spinningista miał bądź ma z nimi do czynienia. Ja też miałem w swoim wędkarskim życiorysie taki okres, gdy inne ryby mnie nie interesowały i łowiłem szczupaki od pierwszego maja do końca roku. Teraz mi przeszło i jedynie końcówka roku należy do szczupaków.
Do tej pory, do połowu tych drapieżników używałem wędziska Team Dragon z pierwszej serii dł. 2,30 m c.w. 10-35 g. spinningi ten, chociaż już ma parę ładnych lat, jest super patykiem na szczupaki i nawet nie planowałem go zmieniać. Jednak rola autora-popularyzatora wędkarstwa i zarazem testera Dragona jest taka, że czasami trzeba odłożyć stare zabawki i sięgnąć po nowe. Przywędrował do mnie, na zastępstwo, Team Dragon Z-series długości 2,28 m c.w. 10-30 g. Często jest tak, że nowa wersja starszej jest tak „ulepszona”, że nam wędkarzom-miłośnikom starszej serii przeważnie coś w nowej nie pasuje...
Otóż z tą wędką tak nie jest. O ile samo wykonanie to dla mnie nic nowego - wszystko jest dopracowane, wykończone i ma nowoczesny wygląd, to powaliła mnie na kolana jedna cecha tego kija: CZUŁOŚĆ.
Szczerze mówiąc, to dawno nie miałem do czynienia z tak czułą wędką szczupakową. Prowadząc przynętę czujemy każde jej stuknięcie o podwodne zielsko z kruchą łodygą, a także z twardą - trzcinę i inne przeszkody. Używając tego kija ciężko będzie nam nie wyczuć nawet najdelikatniejszych brań. Ze względu na tę czułość, na pewno tej wędki będę używać podczas polowaniu na sandacze.
Kij jest mega czuły i nie brakuje mu mocy. Moje szczupakowe łowiska to mocno zarośnięte zbiorniki i tu wędka musi mieć moc. Często łowię na gumy uzbrojone w haki offsetowe i mocne zacięcie tą wędką nie będzie stanowiło problemu.
W zestawie z kołowrotkiem Fishmaker II Stealth i plecionką Combat 8X średnicy 0,14 mm jestem spokojny o siłowy hol szczupaków, który często trzeba stosować na Żuławskich łowiskach.
Tomasz Sieński