Testerzy relacjonują

Momoi Shock Leader FC

Przyponowe linki fluorocarbonowe zyskały wielką rzeszę zwolenników i z tego też powodu rynek wędkarski oferuje dużą gamę tego typu rozwiązań. Dragon w swoim katalogu produktowym posiada wyroby japońskiej marki Momoi, która jest doskonale znana wszystkim wędkarzom, jednocześnie jest swoistym synonimem linek wędkarskich z najwyższej półki.

Szczerze muszę przyznać, iż nie jestem największym fanem połączenia fluorocarbon – szczupak. Owszem, odpowiednia średnica tej linki pozwala mieć jakiś bufor bezpieczeństwa podczas polowania na szczupaki, jednak taki przypon wymaga stałej kontroli i ewentualnej wymiany po wyholowanej rybie. Nie można mu odmówić zalet, na przykład w przypadku łowienia w bardzo czystej wodzie. Uwielbiam posługiwać się ciężkimi zestawami, pozwalające kusić zębate przy pomocy dużych przynęt. Nie uważam, by przypon, nawet z grubej, plecionej linki tytanowej, mógł zniechęcić szczupaka do brania. Po co więc fluorocarbon? Bo moje łowienie, to nie tylko ciężki zestaw castingowy, ale też lekkie i wręcz finezyjne zestawy, jak np. Flash Slow Lure, Nano Core do 15 g, CXT MicroSpecial do 10 g czy HM62x. Łowiąc tak delikatnymi wędkami, przy użyciu niewielkich, lekkich przynęt, stosuję adekwatne do nich linki.

Kołowrotek NanoPOWER FD  Korpus i rotor wykonane z nanografitu, 8 japońskich łożysk kulkowych ze stali nierdzewnej. 5 lat gwarancji. Dostępny w 3 wielkościach (15, 20, 30) pozwala dobrać wielkość do łowienia małych i nieco większych ryb.   Coraz częściej na szpuli moich kołowrotków goszczą ultracienkie plecionki, które powoli wypierają klasyczne monofile. Choć nie są one pozbawione wad, byłbym skrajnym hipokrytą, jeśli nie doceniłbym ich niepodważalnych zalet. Musimy jednak pamiętać, że najcieńsze plecionki, zwłaszcza ośmiosplotowe, to linki bardzo delikatne i wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne. Im nasze łowisko bardziej wymagające, tym ostatni odcinek zestawu bardziej jest narażony na przetarcia. Ma to miejsce zwłaszcza podczas połowu w rzekach, na dnie usianym kamieniami czy ostrymi muszlami małż. Musimy pamiętać, że odcinek fluorocarbonu zastosowany podczas łowienia na cienkie plecionki, nie ma za zadanie chronić szczupaka przed jego zakolczykowaniem. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Pomaga on jednak wędkarzowi poprawnie zaprezentować przynętę (na przykład podczas połowu techniką drop shot), a przez minimalne usztywnienie końcowego fragmentu zestawu ogranicza splątania przynęty o cienką i miękką jak włos plecionkę. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż kąt załamania światła w żyłce fluorocarbonowej jest prawie identyczny co wody. Co to znaczy dla wędkarza? Że przez zanurzony pod wodę fluorocarbon światło przenika w sposób identyczny jak przez wodę, co czyni linkę praktycznie niewidoczną. Wykorzystuję tę właściwość podczas polowania na ostrożne pstrągi zamieszkujące krystaliczne górskie rzeki.

Fluorocarbon łączę z linką główną zazwyczaj przy pomocy węzłów albright, double albright lub zderzakowego.
Wymienione wyżej zalety flurocarbonu, jak można się domyśleć, posiadają linki dobre jakościowo. Nie kompozyty, zawierające jedynie domieszkę lub powłokę fluorocarbonu, co czasem próbują wykorzystać producenci, aby sprzedać swój produkt. Dobry 100% FC jest wyraźnie sztywniejszy od żyłki mono, jest też bardziej kruchy i przy tej samej średnicy ma nieco mniejszą wytrzymałość, o czym nie możemy zapominać. Jednak dzięki swej niewidzialności, możemy sięgnąć po grubsze linki.

Shock Leader FC od Momoi posiada wszystkie wymienione wyżej przeze mnie cechy, a to ze względu na fakt, iż jest to 100% fluorocarbon. Producent zadbał o jakość w każdym elemencie oferowanego produktu. Począwszy od hermetycznego opakowania, przez dodatkowe strunowe zamknięcie torebki zawierającej szpulkę. Samą linkę, konfekcjonowaną w 30-metrowych odcinkach, dodatkowo chroni elastyczna opaska. Shock Leader FC oferowany jest aż w 11 średnicach, od 0,128 mm do 0,369 mm i wytrzymałościach odpowiednio od 0,91 kg do 9,07 kg. Linka jest idealnie gładka, o jednolitej strukturze i odpowiedniej sztywności. Co ważne, jak przystało na linkę FC, doskonale tonie i nie ma pamięci kształtu, a precyzyjniej mówiąc, po mocnym naciągnięciu idealnie się prostuje.

W dzisiejszych czasach, niewielka szpulka żyłki fluorocarbonowej jest nieodłącznym elementem wędkarskiego ekwipunku. W artykule skupiłem się na wykorzystaniu jej do zadań mi najbliższych, a więc spiningowych. Warto jednak zaznaczyć, że jest to produkt niezbędny także dla innych wędkarskich specjalizacji. Shock Leader FC od Momoi, dzięki swoim właściwościom, świetnie sprawdził mi się podczas połowu na muchę, pozwalając na naturalną prezetację niewielkich sucharów, a wysoką jakość produktu z pewnością docenią amatorzy wszelkich metod połowu białorybu, od feederowców po karpiarzy.

Z wędkarskim pozdrowieniem,
Kamil Zaczkiewicz
TEAM DRAGON