Testerzy relacjonują

GUMY FLASH.

Flashe to przynęty występujące w dwóch wersjach: 20 i 25 cm (kolejno: 50 i 98 gr), dziewięciu wariantach kolorystycznych i trafiające w gusta i cieszących oko chyba każdego wędkarza. W myśl powiedzenia, że ładnymi przynętami częściej się łowi ;)

Nowe gumy Flash zawitały u mnie na łodzi z początkiem października i okazały się na tyle skuteczne, że obecnie nie wyobrażam sobie wypraw na duże szczupaki bez tej przynęty. Patrząc na całokształt moich testów (bądź co bądź - dość krótkich) śmiało mogę powiedzieć, że Flash ma w sobie to coś, co "robi różnicę" na tle innych podobnych gum.

Podczas słabszych dni, kiedy ryba nie jest aktywna, nie pokazuje się wcale lub odprowadza tylko wabiki, guma Flash otwierała wodę, przyczyniając się do tego, że nawet w taki dzień często rzutem na taśmę udało się coś wydłubać. Biorąc pod uwagę ilość brań oraz wyjść ryb do tej przynęty doszedłem do wniosku, że trzeba tej gumie nieodwracalnie zaufać. Dobrany wachlarz kolorystyki odpowiadający moim gustom potwierdzają również ryby w łowisku.

W przypadku polowań na duże szczupaki lubię przynęty XXL, dlatego na celownik w pierwszej kolejności wybrałem 25-centymetrową wersję.
O sposobie pracy i zachowaniu Flasha w wodzie nie chcę pisać w słowach obecnie oklepanych. Czyli że "pracuje spokojnie i równo, zamiatając ogonkiem, a przy tym lusterkując bokami". Jaka guma zakończona kopytem na ogonie tak nie pracuje? W mniejszym lub większym stopniu chyba każda. Takie recenzje w znacznej większości powtarzają się przy reklamie prawie każdej nowej przynęty, która pojawi się na rynku. Dla mnie opisy takie nie wnoszą nic, ponieważ obecnie to standard. Duże gumowe przynęty (powiedzmy takie od 20 cm wzwyż) mają to do siebie, że ich praca w znacznej części uzależniona jest od sposobu uzbrojenia, dociążenia i wyważenia. Takie same dwie gumy, uzbrojone i dociążone w różniący się od siebie sposób, przy użyciu innych detali (tj. główka jigowa z hakiem o różnym ciężarze, sam druciany korkociąg, jedna lub dwie kotwice, elementy wyważające i korygujące stabilność czy zastosowanie główki czeburaszki ) okazać się mogą dwiema zupełnie inaczej pracującymi przynętami, o odmiennej amplitudzie drgań czy wychyleń na boki.


Przy odrobinie doświadczenia i próbach z tym związanych możliwości jest dużo, a pole manewru szerokie. Każda duża przynęta gumowa bez własnego uzbrojenia takie zresztą posiada, nie wspominając o tym, że grubość linki oraz przyponu w zestawie odgrywa także swoją rolę, wpływając na pracę bardziej wrażliwych na ten czynnik przynęt. Tempo prowadzenia i przemieszczania się przynęty w wodzie, również wobec pracy wabika, także nie jest bez znaczenia. Tak to wygląda z praktycznego punktu widzenia i pewien jestem, że każdy praktyk z tym się zgodzi, a teoriami nie zawsze sprawdzonymi i często powielanymi przez następnych teoretyków niech się karmią wędkarze, którzy częściej łowią w domu, niż nad wodą.

Grudzień to dobry okres, żeby dać szansę sobie na spotkanie z metrowym szczupakiem. Czego Wam życzę! Pozdrawiam serdecznie

Darek Mrongas
(Daro M.)