Świetnym rozwiązaniem na kilkugodzinne wyjazdy nad wodę jest nęcenie łowiska pelletem lub miksem pelletu z zanętą w różnej proporcji. Jest on doskonałą zanętą jak i przynętą, a z roku na rok staje się coraz bardziej popularny wśród wędkarzy, zwłaszcza tych łowiących method feederem. Dlaczego tak właśnie się dzieje? Powodów jest kilka.
Po pierwsze: skład.
Pellet bogaty jest w mączki pochodzenia roślinnego jak i zwierzęcego (w tym ze skorupiaków), minerały, białko, tłuszcze, barwniki, aromaty, czasami również w oleje. Kumulacja tych składników szybko wabi ryby w nasze nęcone łowisko. W ofercie MB znajdziemy zarówno pellety słodkie, owocowe, które pachną przyjemnie, jak i te mniej przyjemne dla ludzkiego nosa o intensywnych, rybnych aromatach. Pamiętajcie jednak, że to nie nam ma podobać się aromat produktu, tylko rybom - ma on im finalnie smakować tak, by chętnie go pobierały, a co za tym idzie - zainteresowały się zastosowaną przez nam zanętą.
Po drugie: minimalizm, łatwa dostępność oraz zróżnicowana oferta.
Kupić go można praktycznie w każdym sklepie wędkarskim w kilku wielkościach, aromatach i kolorach. Ta szeroka gama wariantów pozwala dobrać pellet do naszych potrzeb. Jeśli potrzebuję najmniejszego do podajnika zanęty, to sięgam po wielkość 2 mm, czasami po 3 mm. W ofercie Mega Baits znajdziemy również 1,5 mm Premium o większej zawartości białka i tłuszczu niż w pelletach z serii Classic, które są nieco jaśniejsze. Chętnie sięgam po ten najmniejszy. Aromaty rybne, owoców morza są według mnie całoroczne i przynoszą bardzo podobne rezultaty podczas ich stosowania latem, jesienią a nawet wiosną.
Grupa owocowych i słodkich pelletów zazwyczaj chętniej używana jest przez wędkarzy latem, jednak nie jest to żelazną zasadą.
Kolorowe pellety umożliwiają przygotowanie ciekawej, kolorowej mieszanki kontrastującej bądź nie, w zależności jak preferujecie i do czego przyzwyczajone są ryby nad waszymi ulubionymi łowiskami. Mała paczka pelletu wystarczy na szybki wyjazd, a jeśli jedziemy nad wodę sprecyzowani co do nuty zapachowej, wiemy po co sięgniemy i co umieszamy, to właśnie ten wspomniany minimalizm co do potrzebnej ilości i pakunku zabieranego ze sobą. Nie ukrywam, że lubię mieć zawsze coś w zanadrzu i do torby wrzucam „opcję numer dwa”
Po trzecie: łatwość przygotowania.
Znam kilka sposób przygotowania pelletu, gdyż wymaga on wcześniejszego domoczenia wodą. Można posłużyć się spryskiwaczem, aby proces ten przeprowadzić równomiernie i przy okazji bardzo ostrożnie. Należy dozować wodę z atomizera w cyklach, po każdym przemieszać, odstawić na chwilę i skontrolować wilgotność. W razie potrzeby lub przeschnięcia w ciągu wędkowania zawsze możemy go domoczyć.
Poradzić możemy sobie również bez spryskiwacza. Po przesypaniu do pudełeczka pellet należy zalać wodą do jego poziomu, przemieszać i zostawić dosłownie na niecałą minutę, po czym odlać resztę wody, dać kilka minut mieszance na wchłonięcie reszty wody w strukturę pelletu, aby mogła już w naszych podajnikach uwalniać szybko składniki tworząc chmurę zanętową.
Czas potrzebny na zalanie pelletu jest bardzo względny; powiedziałabym, że wręcz indywidualny. Latem, gdy woda jest cieplejsza, musimy go skrócić.
Trzeci sposób, dozowanie wody w małych porcjach w odstępach czasu, bez potrzeby zalewania go od razu. Każdorazowo po niewielkiej ilości wody dodanej do pelletu w kuwecie czy pojemniku należy go dokładnie przemieszać, odstawić i po kilku minutach skontrolować. Czynność powtarzać podobnie jak przy posługiwaniu się atomizerem.
Pellet Mega Baits towarzyszy mi niemal przy każdym wyjeździe z feederem nad wodę. Lubię mieszać go również z zanętą. Polecam Wam serię Classic w kilku smakach m. in. wanilii, ochotki, kraba, halibuta oraz wersję Premium, bogatszą w białko i tłuszcz, o naturalnym rybnym aromacie. Jeśli wolicie kolorowy pellet, to ciekawą propozycją wprost do Waszych podajników zanęty będzie pellet Premium 2 mm w czterech najbardziej popularnych kolorach i ciekawych aromatach taki jak wędzona kiełbasa, wanilia, morwa/ryba, kryl, łosoś/makrela i kilku innych.