Testerzy relacjonują

Klenie z finezją

Na przestrzeni kilku ostatnich lat we współczesnym wędkarstwie spinningowym coraz wyraźniej zarysowuje się trend na „odchudzanie” zestawów spinningowych dedykowanych do połowu okoni i pstrągów, ale także białych drapieżników, czyli kleni i jazi.

Temat ten dotyczy przede wszystkim redukcji wagi w segmencie wędzisk i kołowrotków. W przypadku pierwszych, rodbuilderzy (budowniczy) ruszyli do wyścigu zbrojeń. Priorytetowym zadaniem jest przygotowanie wędzisk opartych na zasadzie: DKL (delikatnych, krótkich i lekkich). Pozycjonowane na rynku wędkarskim są jako klasy ul lub xul. Ze względu na swoje parametry w środowisku spinningistów doczekały się wdzięcznych nazw, takich jak: witka, różdżka, patyczek lub wykałaczka. Klasycznym przykładem jest wędka około 2 m długości, kilka gramów c.w., mocy 2-6 lb, o zróżnicowanej akcji – najczęściej szybkiej, z pięknie pracującym pod rybą blanku niemal na całej długości. Przyznacie zatem, że perspektywa nawet całodniowego aktywnego spinningowania tak finezyjnym kijkiem w połączeniu z lekkim kołowrotkiem wielkości 1000 - 2000 to czysta przyjemność.

Wszystko gra, ale… Czy taka różdżka ma szansę zaczarować klenie w Wisłoku i jego dopływach? – pomyślałem. W końcu od lat jestem zdeklarowanym zwolennikiem delikatnych, ale dłuższych konstrukcji – 2.45, 2.7, a nawet 2.9 m, np. HM80 Ghost Buster. O zaletach „ducha” często rozpisywałem się w Czytelni, jako o żelaznym składzie na rzeczne klenie do brzegowego łowienia.
Przeglądając zawartość wędkarskiej szafy, którą nazywam komnatą tajemnic, spostrzegłem, że jedynymi „króciakami”, jakimi dysponuję są filigranowe, ale szybkie wędki na okonie, które świetnie obsługują gumowe przynęty. Dlatego pomysł na sprowadzenie kolejnej wędki do domu był usprawiedliwiony, ponieważ wynikał z naturalnej potrzeby i z ciekawości spróbowania czegoś nowego.
Rozpocząłem poszukiwania. Wykonałem telefon do Krzyśka Schmida, który podczas rozmowy, w trakcie której opowiedziałem o swoich oczekiwaniach, zasugerował wędkę – najdelikatniejszą z serii CXT MS-X 198 cm dł., 0,5-6 g c.w., akcji med.-slow. Dzisiaj, po kilku miesiącach jej „obłowienia” nasuwają się wnioski, którymi chcę się z Wami podzielić.

Przeznaczenie i zastosowanie.

Wędkę wybrałem z myślą o kleniach i jaziach łowionych na przynęty twarde – woblery i błystki, w średniej wielkości rzekach nizinnych. MS świetnie wpisuje się w preferowany przeze mnie styl brodzenia. Przemierzającemu kilometry wodą zapewnia komfortowe podawanie przynęt na znaczne odległości. Umożliwia również większą kontrolę pracy przynęty oraz jej zróżnicowaną animację. Rzuty tą wędką nie męczą dłoni nawet podczas kilkugodzinnej tury zawodów w upalny letni dzień. Można je swobodnie oddawać z jednej ręki. Sprawdza się podczas pieszych wędrówek w trudnym technicznie terenie, w drodze na łowisko oraz w przemieszczaniu się nad rzeką. Zakrzaczone, niewygodne brzegi często są problematyczne w cichym podejściu do miejscówki i oddawaniu precyzyjnych rzutów.
Zazwyczaj otaczają mnie gałęzie i wybujała roślinność, więc niespełna 2 m MS umożliwia wykonywanie krótkich rzutów spod siebie. Dłuższa wędka byłaby mniej operatywna i bardziej podatna na uszkodzenia mechaniczne.

Praca i akcja.

Wysoko cenię wędki o wolnej, progresywnej akcji typu med-slow. Określam je jako „ciepłe”. Sztywność szczytówki w tej wędce jest jednocześnie delikatna i nie poddaje się zbytnio naporowi wody na przynętę w silniejszym nurcie, dzięki czemu dobrze współpracuje z pracą woblera. Katapultuje małe, lekkie przynęty na znaczne odległości (na otwartym terenie). Zapewnia znakomitą amortyzację w trakcie holu płytko zapiętej ryby wywijającej „densy” w wartkim nurcie, gnąc się przy tym prawie na pełnej długości. W MS drzemie odpowiedni zapas mocy w dolniku, który sprosta przyłowom okazałego pstrąga.

Wygląd i wykonanie.

Wędka sprawia pozytywne wrażenie wizualne. Ma minimalistyczny dizajn, taki jaki lubię. Blank jest utrzymany w miłym dla oka, ciemnoburgundowym kolorze. Jest lekka i smukła; waży zaledwie 89 g. Wyposażona jest w dzieloną rękojeść z dobrej jakości pianki EVA i w dziewięć przelotek typu Fuji Alconite K-series. Niektóre modele pochodzą z edycji limitowanej i są uzbrojone w przelotki Fuji Torzita.
Wędka jest w całości starannie wykonana.
MS potwierdza tezę, że możemy czerpać radość z ultralighta, niekoniecznie sięgając po drogą wędkę z pracowni.
Dla mnie stał się ważną częścią kleniowo-jaziowej układanki. Wybiorę go zwłaszcza latem wchodząc do ciepłej, wakacyjnej wody w poszukiwaniu kleni.

Mateusz Porada