Testerzy relacjonują

Strike Pro Crankee Runner - mała zajawka ;)

Nowości, nowości, nowości…..
Kocham ten stan, kiedy w moje ręce trafia coś czego nie ma nikt inny. Czuję wtedy, że jestem o dwa kroki przed wszystkimi ;) Tak też było, gdy miesiąc temu w moje ręce trafiło pudełko pełne nowych woblerów od Strike Pro.

Naturalnie wszystkie "wobki" wyselekcjonowane z myślą o sumowych podbojach. Początkiem czerwca dałem moim wąsatym z Warty spokój na dokończenie miłosnych igraszek, ale już tydzień temu wyruszyłem w ich poszukiwaniu. Pudła pełne sprawdzonych sumowych standardów i jedno "dziewicze, niepoznane, nieprzewidywalne" trafiły na pokład łodzi.

Cel był jeden: pierwszy sum sezonu 2021.
Na pierwszy ogień idzie klasyk, a pierwsze branie zaliczam już po niespełna godzinie na sprawdzony model. Myślę sobie: są aktywne, super - może spróbować z magicznym pudełkiem. Szybki przegląd, analiza budowy woblerów, a przede wszystkim "głośności". Tak początkiem sezonu stawiam na wabiki z konkretną grzechotką. I tu rewelacyjnie wypada nowy model Crankee Runner 80 F, którego głośność wręcz imponuje i - co najważniejsze - krzesana jest nawet przy najmniejszych ruchach.
Kształt woblera - pękaty, okrągły w przekroju ze sporym brzuszkiem, do tego duży szeroki ster, który w dolnej części skierowany jest ku górze - to wszystko musiało zadziałać.

Pierwsze przeprowadzenie

W trzymetrowej rynnie pod prąd w tempie 2,5 km/h pokazuje, że wabik pracuje intensywnie, stale utrzymując kontakt z dnem i - co najważniejsze - idzie pięknie w osi łodzi bez nadmiernego odbijania na boki, przez co jest przewidywalny w prowadzeniu. Poza tym w trakcie prowadzenia przy zmianie tempa nie ma tendencji do "wybijania" na powierzchnię. Myślę sobie: będzie kiler!

Na pierwszy kontakt Crankee Runnera z wąsatym zbirem nie czekam długo. Już na końcu obławianej rynny przynęta zostaje pochwycona przez bardzo przyzwoitego suma, którego na szczęście udaje się wyholować. Kolejne godziny łowienia dają kolejną tym razem mniejszą rybę.
Super wobler!!! Działa, i - co najważniejsze - pięknie pracuje w klasycznych sumowych metach; zarówno wśród rzecznych rynienkach jak i dołkach, a poprawność pracy regulować możemy tempem prowadzenia. Budowa woblera (plastikowa konstrukcja i duży masywny, wzmocniony, solidnie wklejony ster), w mojej ocenie dają szansę na przetrwanie przy konfrontacji z warcianymi smokami. Oby rybki dalej dopisały, a ja na pewno jeszcze nie raz sięgnę po "Crankiego" i kolejne nowości od Strike Pro, a uwierzcie mi, mam ich trochę do przerzucenia ?
Kocham tę robotę!

Z sumowym pozdrowieniem
Łukasz Adamiak
Team Dragon