Testerzy relacjonują

Kołowrotek Ryobi FRB #6 – muchowa ekstraklasa.

Wędkarstwo muchowe jest dla mnie formą rozrywki, miłego spędzenia czasu i szczyptą "magii", jaką oferuje nam ta piękna metoda. Nie zamierzam też ukrywać, że to spining pochłania mnie prawie w pełni, a wywijanie sznurem stanowi jedynie odskocznię, ale przede wszystkim sposób na dobranie się do ryb, które - z różnych przyczyn - albo trudno skusić metodą spiningową, albo aktualnie żerują na pokarmie, który o wiele łatwiej imitować muchowym odpowiednikiem.


I tak, lata temu, po pierwszych próbach w połowie ryb łososiowatych, postanowiłem także łowić tą metodą na wodach nizinnych. Wyniki okazały się na tyle obiecujące, by sensownym było inwestować w coraz lepszy sprzęt do tego połowu, choć doskonale wiecie,
 jak to jest – ciągle mamy za mało sprzętu i ciągle są jakieś wędkarskie wydatki. Po zakupie porządnego sznura, który wyraźnie wpłynął na jakość mojego łowienia, kolejną poważną roszadą
w ekwipunku była wymiana kołowrotka.

Z racji tego, iż DRAGON jest także dystrybutorem marki Ryobi, postanowiłem wyposażyć się w kołowrotek FRB. Oferowany jest on tylko w jednym rozmiarze: #6. I choć dysponuję wędziskiem lżejszym, biorąc pod uwagę wagę kołowrotka, do wędki 4/5 o długości
 9 stóp pasuje świetnie. Dotychczas łowiłem kołowrotkiem wykonanym z materiału kompozytowego i, pomimo iż był wizualnie mniejszy, był też wyraźnie cięższy.


Tytułowy kołowrotek wykonano z superlekkiego aluminium w technologii CNC. Jak doskonale wiecie, jest to metoda wycinania elementów przy pomocy frezarek sterowanych cyfrowo, a więc bardzo precyzyjnie.
Kołowrotek ten już na pierwszy rzut oka sprawia doskonałe wrażenie. Otrzymujemy go w miękkim pokrowcu neoprenowym, który pełni również rolę etui transportowego, możliwego do założenia bez wyciągania kołowrotka z uchwytu wędki. Dzięki precyzji wykonania, główne dwa elementy, a więc rama i szpula, są idealnie spasowane. Kołowrotek kręci płynnie i lekko. Szeroka szpula typu Large Arbor powoduje, że sznur nie odkształca się poprzez tworzenie małych, ciasnych pętli. Ogromną zaletą kołowrotka jest jego precyzyjny hamulec. Korzystamy z niego nie tylko podczas walki z większą rybą, która zmusi nas do oddania linki, ale także podczas łowienia, kiedy wybieramy 
z kołowrotka kolejne zwoje sznura, potrzebne do dłuższego rzutu. Wygodne, wielostopniowe pokrętło, pozwala z ogromną precyzją ustawić opór, jaki będzie wymagany, by szpula, z pięknym, metalicznym dźwiękiem, zaczęła kręcić się do tyłu. Szczególnie docenimy to na przykład podczas łowów lipieniowych, kiedy koniec przyponu bywa ekstremalnie odchudzony.
Kołowrotek
 ma piękny, metaliczny, zielony kolor, a farba ta stanowi także zabezpieczenie antykorozyjne naszego sprzętu. Widziałem, jak FRB świetnie komponuje się z naszymi muchówkami z serii Fx, zarówno pod kątem wyważenia, jak i kolorystycznym, dlatego już chyba wiecie, jakie będą kolejne nowości w moim ekwipunku ;)
Istotne jest, że do kołowrotka z łatwością dokupimy zapasowe szpule, na inne, używane przez nas sznury. Zgadzam się, że kołowrotek nie jest może najważniejszym elementem zestawu muchowego, jednak każdy musi przyznać, że jego jakość, wykonanie, parametry i precyzja działania, mają realne 
i ogromne przełożenie na nie tylko komfort, ale i skuteczność naszego łowienia, oraz pewność podczas krytycznego momentu holu. Wszystkie te potrzeby w pełni zabezpiecza kołowrotek Ryobi FRB, który z pewnością zadowoli nie tylko początkującego, ale i bardziej doświadczonego miłośnika tej pięknej metody.

Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz
Team Dragon/Strike Pro Polska