Testerzy relacjonują

Wakacyjny realaks, czyli spławik na pontonie.

Wędkowanie z pontonu to jest TO. Uwielbiam łowić ryby w ten sposób, zwłaszcza w okresie letnim, gdy nad wodą jest dużo wędkarzy, którzy zwykle zajmują wszystkie dobre miejscówki. Ponadto nie muszę zabierać ze sobą całego karpiowego majdanu, co w sumie nie jest dla mnie jakimś większym problemem, ale po prostu są dni, w których - jak każdy - potrzebuję nieco odpoczynku i wytchnienia. Tego typu krótkie wypady sprawdzają się również w przypadkach, kiedy to najzwyczajniej w świecie nie mam po prostu czasu na dłuższe zasiadki.

Ponton - czy też inny środek pływający - dodatkowo daje tą przewagę, że - po pierwsze - nie musimy martwić się o dobre miejsce i czy będzie ono zajęte, a po drugie - pozwala on na oddalenie się od tego całego "wakacyjnego" zgiełku panującego nad brzegami większości zbiorników wodnych.

Piękne wyłożenia spławika przez leszcza czy też dynamiczny odjazd karpia to doświadczenia, które pamięta się bardzo długo i nierozerwalnie kojarzone są z lekką metodą spławikową.
Wybierając się na jedno z pierwszych tegorocznych wędkowań z pontonu, zabrałem ze sobą, zupełnie dla mnie nową, zanętę z serii TactiX Competition Leszcz oraz Pellet Classic 2 mm Fish – Mix baza. Odpowiednio wcześniej przygotowaną mieszankę dopaliłem kukurydzą z puszki, co w efekcie dało kompozycje wręcz "wybuchową", która - ku mojemu zaskoczeniu - bardzo szybko ściągnęła ryby w łowisko i nie było większych problemów z ich utrzymaniem w polu nęcenia.

Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie również sama selektywność mieszanki, dzięki której mogłem skutecznie odławiać leszcze w znacznie większej ilości niż początkowo zakładałem. Trafił się niestety tylko jeden karp, ale - z drugiej strony - nie on był tak naprawdę moim celem.
Jako stanowisko wybrałem płytką część zbiornika, mocno porośniętą roślinnością, pod i nad powierzchnią wody. . Głównym powodem takiego, a nie innego wyboru były grążele, które ryby po prostu uwielbiają. Znajdują tam dużo naturalnego pokarmu i mają swoje kryjówki. Dodatkowo na dużą atrakcyjność tego miejsca niewątpliwie ma wpływ, biegnące nieopodal, stare koryto rzeki.
Niejednokrotnie podczas moich zasiadek karpiowych widziałem z brzegu, jak właśnie w tym miejscu spławiają się okazałe ryby, nie wspominając już o leszczowych "ścieżkach z bąbli". Jako przynętę stosowałem głównie wspomniany wcześniej pellet oraz kukurydzę i tutaj muszę wspomnieć, że produkt Mega BAITSa doskonale sprawdza się zarówno jako składnik zanęty, jak i jako przynęta. Tak naprawdę bardzo szybko zrezygnowałem z kukurydzy, która po pewnym czasie zaczęła interesować niewielkie wzdręgi i małe leszczyki.
Jak już wcześniej wspomniałem, do wędkowania z pontonu używam głównie prostego zestawu spławikowego. Wędzisko odległościowe o dł. 3.9 m uzbroiłem w kołowrotek wielkości 4000 z nawiniętą nań żyłką 0,16 mm. Jako wskaźnik brań zastosowałem lekki spławik typu waggler zamontowany punktowo, z uwagi na niewielką głębokość łowiska oraz jak najmniejszy stopień skomplikowania. Osobiście traktuje to jako odskocznię od zasiadek karpiowych, jednocześnie starając się nie skupiać zbytnio na zajmujących głowę detalach, wszak jak relaks to relaks!

Połamania wędek i do zobaczenia nad wodą!
Carp Team Mega BAITS Suchedniów