Testerzy relacjonują

Swing Pop Strike Pro– chlupiąc po powierzchni.

Uwielbiam łowić drapieżniki na przynęty powierzchniowe. Morskie bassy łowiłem na popery i przynęty "walk the dog" już kilkanaście lat temu. Nie ma nic bardziej podnoszącego poziom adrenaliny niż uderzenie drapieżnika w chlapiący po powierzchni wody wabik!

Dobrych kilka lat temu obserwowałem wędkarza, który łowił skutecznie bassy na przynętę powierzchniową wyposażoną w specyficzny ster. Długo szukałem podobnego powierzchniowca. Aż do ubiegłego roku, kiedy to w katalogu Dragona na 2020 zobaczyłem Swing Popa Strike Pro.

Oczywiście od razu znalazł się w moim pudełku na Sea Bassy. Swing Pop ma długość 8,5 cm i masę ok. 10 g. Występuje w sześciu kolorach. Na swoje bassy wybrałem kolor 694-713, czyli niebiesko - srebrny. Jest to chyba najbardziej podstawowe zestawienie kolorów dla morskich przynęt. Popper uzbrojony jest w dwie bardzo dobrej jakości odporne na słoną wodę kotwiczki. To, co odróżnia go od typowych przynęt powierzchniowych to spory, ustawiony pod kątem ok. 45 stopni, lekko wklęsły ster.
Pracę każdej nowej przynęty sprawdzam najpierw na "krótkim dyszlu". Jeżeli mogę - staram się nadać jej jak najnaturalniejszy ruch, który będzie wabił, a nie odstraszał drapieżniki. Swing Pop podczas wolnego, równomiernego prowadzenia bardzo stabilnie wgryza się w powierzchnię wody przewalając się z boku na bok, rozbryzgując wodę na boki i wydając niesamowity odgłos jakby otwieranej butelki. Przy okazji, przy słonecznej pogodzie, strzela na boki świetlnymi refleksami.

Drugi sposób prowadzenia, jaki od razu wydał mi się godny zastosowania, polegał na delikatnych szarpnięciach Swing Popa. Wobler ciągle stabilnie przesuwa się po powierzchni wody, a każde szarpnięcie szczytówką wywołuje w wodzie sporo zamieszania; bardzo efektownie wygląda falka wyrzucana przed przynętę przez specyficzny, wklęsły ster woblera. W tym przypadku Swing Pop bardziej przypomina żerującą, ścigającą narybek czy krewetki rybkę. A nic nie wzbudza wśród drapieżników większej agresji niż konkurencja. Tu możecie zobaczyć i usłyszeć jak pracuje na powierzchni morza Swing Pop:



Obawiałem się, że - ze względu na specyficzną budowę - Swing Pop może mało stabilnie zachowywać się podczas rzutów. Okazało się, że przynęta jest świetnie wyważona i nawet rzucana pod wiatr lata równo i stabilnie, nie plącząc kotwiczek w linkę.
Swing Pop dał mi wiele frajdy podczas wędkowania. Sea Bassy, rdzawce i bellony rzadko kiedy obojętnie pozwoliły przepłynąć chlapakowi obok siebie. Przede wszystkim bassy potrafiły ścigać Swing Popa nawet przez kilkanaście metrów!

Najskuteczniejsze było wolne, ślamazarne ściąganie, potem pauza, dwa trzy szarpnięcia i pauza. Ataki następowały najczęściej właśnie podczas pauzy, były agresywne i bardzo skuteczne. Ryby zapinały się najczęściej dwoma kotwicami. Najlepsze brania na Swing Popa miałem późnym popołudniem i wieczorem. Podczas niezbyt wysokiej, krótkiej fali i umiarkowanym wietrze. Kilka labraksów udało mi się złowić w nocy, w płytkiej piaszczystej zatoce. Do chlapania Swing Popem używałem mojego ulubionego, nieśmiertelnego Dragona Moderate II, o długości 2,67 i c.w. do 25g.

W nowym sezonie postaram się zapolować ze Swing Popem na nasze polskie drapieżniki. Szczupaki i okonie na płyciznach, bolenie w rzekach. I, kto wie? Może przechytrzę nocą w Sanie (nizinnym) jego królową - głowacicę?

Tomasz Ekert
Team Dragon