Uwielbiam pstrągowe klimaty. Pstrągi oraz cała otoczka związana z nimi to osobny i wyjątkowy dla mnie - rozdział wędkarstwa. Z każdym kolejnym rokiem dostrzegam coraz większą radość z pstrągowych wypraw, gdzie przy okazji szum płynącej rzeki, śpiew ptaków oraz inne naturalne odgłosy przyrody ładują moje życiowe akumulatory. Po tym bardzo osobistym wstępie wróćmy jednak do sprzętu, który towarzyszy mi nad wodą.
MS-X MICROSPECIAL 2,44 m c. w. 3-18 g
SF-X SUPERFAST 1,92 m c. w. 3-16 g
Od kilku sezonów wyżej wymienione wędki nie mają ze mną lekko, ale też sprawują się doskonale. W ręku leżą wygodnie i na łowisku czuję się z nimi pewnie. Po intensywnym okresie użytkowania wystawiam im mocną, wysoką ocenę. Za największe zalety uznaję ich niezawodność, uniwersalność i możliwość wygodnego i sprawnego posługiwania się każdą pstrągową przynętą. Bezproblemowe podanie wabika w punkt oraz zaprezentowanie przynęty zgodnie z przeznaczeniem.
Dobierając kijek na daną wyprawę kieruję się zawsze charakterem płynącej rzeki oraz jej wielkością. Wybierając długość wędziska biorę pod uwagę stopień trudności dostępu do koryta rzeki oraz rodzaj terenu, po którym będę się przemieszczał. Gęste sitowie z obfitością porastających krzaków, wymusza zabranie krótszej wędki. Technika podania przynęty, sposób maskowania oraz ciche podejścia do brzegu rzeki to kryteria, które biorę pod uwagę przy wyborze odpowiedniej wędki. Natomiast ciężar wyrzutu, w zestawieniu z rozmiarami obecnie łowionych pstrągów, ma dla mnie drugorzędne znaczenie.
Niezmienne marzenia o wielkim "kabanie" są wciąż żywe, ale obecnie coraz mniej realne. Rzeki, rzeczki i ciurki jakie obecnie odwiedzam rzadko kiedy wynagradzają rybą większą niż 50 cm. Ale gdyby nagle pojawił się ten rekordowy, wymarzony, wyśniony olbrzym, to i wtedy nie byłbym bez szans. Każda z tych dwóch wędek charakteryzuje się odpowiednią akcją oraz ugięciem potrzebnym do zatrzymania zapędów zaciekle walczącej ryby. Potwierdzeniem moich słów są zdarzające się przyłowy troci, z którymi - przy odrobinie wędkarskiego szczęścia - jedna i druga wędka, wzorowo i skutecznie sobie poradziły.
TEAM DRAGON Z 2000
Kołowrotek Team Dragon Z 2000 przy mojej wędce pstrągowej służy mi bezawaryjnie już trzeci sezon. Poza pstrągami umiejętnie pomaga mi również podczas wędkowania na Odrze. Podpinam go do wędki kleniowo - jaziowej lub okoniowej. Kierując się zasadą, że o zaletach kołowrotka mówimy dopiero po pełnym sezonie intensywnego użytkowania, mogę z ręką na sercu ogłosić, że sprawny i precyzyjny w działaniu hamulec szpuli, równy nawój plecionki i przyjemna, płynna praca to dla mnie najważniejsze cechy użytkowe tej niezawodnej maszynki. Do tego ładny design i staranne wykończenie poszczególnych elementów powoduje, że pięknie prezentuje się wizualnie. Aha, i ryby biorą…
INVISIBLE CLEAR
Biała linka, osobiście sprawdzona na każdą okoliczność i miejscówkę, ekstremalnie mocna i doskonale współgrająca z zestawem. Jest elementem moich wędkarskich układanek, z której usług korzystam nieprzerwanie od chwili pojawienia się na rynku, nie tylko na pstrągi. Operuję rozmiarami w zależności od potrzeb. Rozmiar 0,10 mm to mój faworyt podczas większości pstrągowych wypraw. W zapasie druga szpula, na której nawinięta jest cieńsza 0,8 mm. W sytuacji braku aktywności ryb kombinuję, jak je rozruszać. Odchudzam zestaw głównie dlatego, aby w razie niepowodzeń wyeliminować możliwość zgonienia winy na niewłaściwie dobraną średnicę linki, bo byłoby to mocno niesprawiedliwe dla tego pierwszorzędnego produktu.
Dariusz Mrongas