Testerzy relacjonują

Feederowy powrót na uciągi

Po zimowo-wiosennym feederowaniu, delikatnym i bardzo finezyjnym, pierwszy wypad na silne uciągi jest dosyć dziwny, a jednocześnie bardzo wyczekiwany. Lekkie filigranowe podajniki wielkości naparstka i wadze kilku gramów zamieniam na duże kratkowce, z obciążeniem z reguły powyżej stu gramów.

Do takiego łowienia, koniecznie już dzień wcześniej, przygotowuje odpowiednie mieszanki. W pierwszym pojemniku mam glinę rzeczną z gliną rozpraszającą w proporcji 3:1, wzbogaconą dodatkowo dużą ilością bentonitu. Jest to dość mocno domoczony miks, który w trakcie testów w wiadrze rozpuszcza się nawet kilka godzin!!!
W drugiej sakwie mam natomiast zanętę spożywczą, którą opieram na mieszance MegaBAITSa, Tactix Jaź Kleń Red. Jest to zanęta o grubej frakcji i umiarkowanej pracy. Samo zalanie wodą zanęty może jednak nie wystarczyć na tak silne uciągi, dlatego tez nawilżam ją wodą z melasą w proporcji 1:1. Dodatkami i przynętami, których używam, są białe robaki - zarówno topione jak i żywe, kukurydza, gotowane konopie, kastery oraz pellet Dragon Magnum Premium.

Jeżeli chodzi o sprzęt, mam przygotowane dwa wędziska. Jedno do łowienia, a drugie do nęcenia. Z racji tego, że zależy mi, aby zanęta zaległa nieruchomo na dnie i nie była przesuwana przez silny nurt, wałki, które kleję, są bardzo mocno sklejone i sporo przewymiarowane. Do takiego nęcenia mam zrobione specjalne koszyki o wymiarach 70x100 mm. Taki zaczopowany wałek potrafi ważyć nawet 500 gramów! Zestaw do podania takiego podajnika musi być extremalnie mocny. Ja używam do tego wędziska sumowego z serii Millenium, a dokładnie Millenium Catzone 400 od Dragona z kołowrotkiem Giant Cat FD670i.

Drugi zestaw służy już do typowego łowienia i składa się z wędziska Black Shadow o długości 3,9 metra i maksymalnym ciężarze wyrzutowym 120 gramów. Do tego feedera przymocowany mam kołowrotek Ryobi Proskyer Aquapower LT. Kołowrotek, pomimo swoich rozmiarów, jest dość finezyjny i dobrze wywarza mocną, długą wędkę. Duża przekładnia pozwala natomiast komfortowo zwijać ciężkie zestawy pod prąd.

Na szpuli nawiniętą mam żyłkę MegaBAITS Obssesion Feeder o średnicy 0,23 mm. Ze względu na fakt, iż dno usiane jest ostrymi kamieniami, jako materiał przyponowy używam fluorocarbonu Dragon Invisible o średnicy 0,16 mm lub 0,18 mm zakończonego mocnym hakiem MegaBAITS Izumejina w rozmiarze między 14 a 18.
Po dotarciu na łowisko i rozstawieniu stanowiska przystępuję do gruntowania, aby znaleźć fragment w miarę czystego dna, co na takim łowisku i niezwykle istotne. Po tym przystępuję do nęcenia, które jest bardzo obfite (ok 6-8 litrów mieszaniny z dwóch kuwet w proporcji ok 1:1). Często jest tak, że po takim bombardowaniu na pierwsze brania trzeba czekać nawet ponad godzinę.

Podczas mojego ostatniego wędkowania, ku mojemu zdziwieniu, pierwsze branie nastąpiło już w drugim rzucie, czyli niecałe 15 min od zakończenia nęcenia. Branie było tak energiczne i niespodziewane że niewiele zabrakło, a straciłbym wędkę. Sprawcą okazał się okazały ponad 50 - centymetrowy kleń! Ryby meldowały się w podbieraku systematycznie, a praktycznie wszystkie brania były bardzo zdecydowane. Pomimo bardzo mocnego zestawu kilku rybom udało się urwać przypon, prawdopodobnie przecierając go o kamieniste dno.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć jeszcze, że w ramach testów do sztycy przykręciłem spiningowy kosz podbieraka marki Pafex, który standardowo wyposażony jest w przedłużaną dokręcaną, 30 - centymetrową, rękojeść. Jest to bardzo lekki kosz o gumowanej siatce, która ze względu na dużą średnicę oczek nie stawia w nurcie dużego oporu i przede wszystkim nie kaleczy ryb tak, jak żyłkowe rzeczne podbieraki. Był to bardzo udany wędkarsko dzień udało się złowić kilkanaście kleni a na okrasę trafił się blisko pół metrowy krąp.

Z wędkarskim pozdrowieniem
Rafał Reiter
Team MegaBAITS