Od ubiegłego roku z powodzeniem łowię Zauberem LT. Kołowrotek rewelacyjnie spisuje się podczas łowienie lekkim spinningiem. O jego zaletach możecie przeczytać TUTAJ. Ryobi jednak nie zwalnia tempa i podczas jesiennej prezentacji nowości Dragona na rok 2022 zobaczyłem nowego Zaubera.
Kołowrotek oczarował mnie swoim wyglądem. Połączenie krwistej czerwieni korpusu i kosza z czarną szpulą i korbką wyglądało bardzo oryginalnie. Dawno nie widziałem tak fajnie prezentującego się młynka. "Muszę go mieć jak najszybciej" - pomyślałem. I już od dobrych kilku tygodni jestem szczęśliwym posiadaczem nowego, czerwonego Zaubera 2000, model 2022.
Nowy Zauber zapakowany jest w gustowne, czarne pudełko. W środku znajdziemy sam kołowrotek, jego schemat, instrukcję obsługi, podkładki do korekcji wysokości nawoju oraz pięcioletnią gwarancję. Kołowrotek sprawia wrażenie bardzo solidnego. Całe body, rotor, szpula i korbka powstały ze stopu aluminium. Mechanizmy kołowrotka podparte są 9 łożyskami oraz łożyskiem oporowym. Młynek spasowany jest idealnie, bez żadnych luzów. Korbka w tym modelu wkręcana jest w mechanizm kołowrotka.
Kołowrotek w wersji 2000 waży 238g. Jego przełożenie to 1:5.1, a pojemność szpuli 155 m żyłki 0,235.
Na szpulę nawinąłem podkład z żyłki oraz linkę Fishmaker v.2 0,06. Po drobnej korekcji wysokości nawoju (wymieniłem jedną z grubszych podkładek na troszkę cieńszą), linka na szpuli ułożyła się perfekcyjnie. Przyszedł czas na wędkowanie. Intensywnie testowałem nowego Zaubera wczesną wiosną na rzekach Podkarpacia.
Kilkadziesiąt złowionych kleni i okoni, kilka wypraw na pstrągi, pozwoliło mi wyrobić sobie opinię o nowym Zauberze. Powiem szczerze: kołowrotek spisał się wręcz wzorowo.
Ktoś kiedyś powiedział, że dobry kołowrotek to taki, o którym się nie myśli podczas wędkowania. I taki właśnie jest nowy Zauber. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Perfekcyjnie układa linkę. Podczas łowienia ultralekkimi przynętami nigdy nie doszło do jej splątania, chociaż szpula wypełniona jest nią po sam rant. Kabłąk otwiera się lekko z wyczuwalnym klikiem. Zamyka się lekko z miękką amortyzacją, ale nigdy podczas zarzucania. Sam mechanizm kołowrotka pracuje precyzyjnie i bez oporów, wprost aksamitnie. Kręcąc korbką na sucho, czy też podczas wędkowania, kompletnie nie czuć przekładni. Bardzo wygodny jest uchwyt rączki kołowrotka, wykonany z miękkiego, antypoślizgowego tworzywa, ciepłego w dotyku nawet w najchłodniejsze dni. No i jeszcze sam jego wygląd. Za każdym razem, gdy na niego spojrzę, pojawia się na mojej twarzy uśmiech. Ten kołowrotek wygląda jak słodki cukierek. Po prostu REWELACJA!
Nowy Ryobi Zauber przeszedł moje testy śpiewająco. Teraz czekam na dostawę zapasowych szpul, nawijam grubszą linkę i 1. czerwca jadę z czerwonym Zauberem na sandacze.
Tomasz Ekert
Team Dragon