Kiedyś łowiłem "normalnie". Pstrągi, klenie, a nawet okonie kijami 270 do 25 g. Potem przyszła era wklejanek. Górna gramatura zeszła do 10/15 g. A teraz? Moje zazwyczaj używane spinningi mają maksymalnie 213 cm i c.w. do 10 g, jednak moim podstawowym kijem do lekkiego łowienia pstrągów w rekach i jeziorze (mam to szczęście, że często wędkuję z łodzi i brzegu w bieszczadzkich Myczkowcach) przez ostatnich kilka sezonów był Dragon MicroSpecial 198 0.5-6 g.
Dlaczego zacząłem łowić krótkim ultralightem? Z bardzo prostych powodów. Ilość kontaktów przynęty z rybami, brań, holi i złowionych ryb jest co najmniej kilkukrotnie większa w porównaniu do posługiwania się tradycyjnym zestawem spinningowym w podobnych warunkach. Poza tym precyzja podania i prowadzenia przynęty jest na najwyższym poziomie. Nie osiągniemy tego zwykłym spinningiem. Niebagatelną różnicą jest też sama masa całego zestawu. Przy UL bez problemu schodzimy poniżej 300 g (masa kija i kołowrotka), a jeszcze niedawno 350 g ważyły średnie kołowrotki spinningowe. Tak jak wspomniałem już wcześniej, dotychczas najczęściej łowiłem MicroSpecialem do 6 g. Kij był na tyle dobry, że poleciłem go kilku swoim znajomym. Przyszedł w końcu jednak czas na zastąpienie MicroSpeciala tegoroczną nowością Dragona – SUGOI Ultra 198 1-5 g.
Pierwsze wypady na Wisłok i San upewniły mnie w przekonaniu, że zastąpienie MicroSpeciala SUGOI miało sens.
SUGOI ma nowoczesny, wręcz ascetyczny design. Grafitowy, nielakierowany blank zakończony jest prostym, dzielonym dolnikiem. Superlekkie przelotki SeaGuide Titanium SiC oraz odkryty blank nad uchwytem kołowrotka dopełniają całości. Kij według katalogu waży tylko 67 g! Dragon na kije SUGOI Ultra daje 3 lata gwarancji.
SUGOI Ultra charakteryzuje przede wszystkim niesamowita czułość. Ilość przenoszonych przez blank informacji jest wprost przytłaczająca. Każdy najdelikatniejszy kontakt ryby z przynętą czuć w nadgarstku, uczciwe branie w przedramieniu, a konkretne walnięcie w łokciu.
Podawanie lekkich przynęt (najczęściej główka 0.8 g) nie sprawia SUGOI żadnego problemu. Na lince 0,06 Fishmaker v.2 rzuty są nadzwyczaj dalekie i bardzo celne.
Najpierw przetestowałem SUGOI na Wisłoku. Klenie, jazie i niewielkie bolenie nie zrobiły na SUGOI wielkiego wrażenia. Wszystkie brania zacinałem, a hole kończyły się podebraniem ryb.
Podczas dwóch wyjazdów na pstrągowy San złowiłem tym wędziskiem ponad 40 potokowców. Największy miał prawie 50 cm, kilkanaście przekraczało 40 cm. Jestem pewien, że z SUGOI w dłoni wyczuwam znacznie więcej kontaktów moich przynęt z pstrągami. Kij doskonale informuje mnie, czy to tylko delikatne skubnięcie, czy moment, gdy przynęta spoczywa już w pysku ryby i przyszła pora na zacięcie. SUGOI spisuje się koncertowo od rzutu poprzez prowadzenie przynęty, zacięcie i hol ryby.
Zachwyceni walorami użytkowymi SUGOI Ultra 198 1-5 g są też dwaj moi znajomi, którzy również przesiedli się z MicroSpeciala. Na pstrągi jeżdżą dosłownie co drugi dzień, łowią dziesiątki fajnych pstrągów, a o SUGOI Ultra wypowiadają się w samych superlatywach.
W mojej szafie czeka na swoją kolej kolejny kij z tej serii; 180 0.5-3 g. Już niedługo wypróbuję go również na pstrągach, ale tym razem na zb. Myczkowce.
Tomasz Ekert
Team Dragon