Testerzy relacjonują

H6 i Poczwarki Magnum pop-up, wafters, sinking. Czy to konieczne?

Method feeder w mojej ocenie nie należy do trudnych technik wędkarskich, a sam początek przygody z metodą nie wymaga od wędkarza wprowadzenia skomplikowanych rozwiązań. Jest on nie tylko prosty i przyjemny, ale również efektywny.
Tym razem nie będę skupiać się na sprzęcie, akcesoriach oraz nęceniu łowiska; techniczną stronę omówię w ramach innego zagadnienia.

Równie ważne co sprzęt, a czasami wręcz kluczowe i decydujące o końcowych wynikach są przynęty, które trafiają bezpośrednio pod nasze haczyki. Sklepowe półki uginają się od feederowych przynęt, mnogość kolorów, zapachów oraz rodzajów wprawia w zakłopotanie niejednego wędkarza, jednak ciągle szukamy kolejnych smaczków, które potencjalnie mogą okazać się naszym „killerem”. Czy sięgając po konkretną przynętę trafimy w upodobania ryb? Czy jedna, ulubiona przynęta sprawdzi się w każdym łowisku? Z drugiej strony, czy przynęta o danej charakterystyce pracy będzie właściwym wyborem w danych warunkach? Pop-up, wafters, a może wersja tonąca? Zapraszam na przegląd przynęt do metody, które znajdziecie pod szyldem Magnum od Dragona.

Przynęta Magum H6

W ostatnich latach method feeder zdominował inne techniki połowu, zwłaszcza te, po które najchętniej sięgamy nad łowiskami komercyjnymi, i został liderem. Nie da się ukryć, że z roku na rok przybywa coraz więcej nowych zapachów przynęt, ich połączeń, kształtów i wielkości. Nie zawsze ryby chcą chętnie pobierać duże przynęty, stąd wprowadzono przekrój mniejszych wabików, aby zachęcić coraz to ostrożniejsze okazy. Kształt przynęt poniekąd uzależniony jest również od pomysłu na jej mocowanie do haczyka. Obecnie spotkać możemy przynęty, które mają specjalne zagłębienia na swojej powierzchni, zapobiegające spadaniu jej z przyponu. W serii Magnum również nie zabrakło przynęty mniejszej, w wielkości 6 mm, z charakterystycznym wcięciem na samym środku, która wyglądem finalnie kojarzy się z literką H lub - mówiąc potocznie - z hantlami. H6 idealnie współgra z przyponami, w których to przynętę mocuje się przy użyciu specjalnej gumki umieszczonej na stałe pod haczykiem, jeśli zdecydujemy się tego rodzaju gotowy przypon. Jeśli nie jesteśmy w posiadaniu takiego przyponu, można dokupić owe gumki jako osobne akcesoria, dopasować ich wielkość do przynęty i samodzielnie zaczepić do haczyka. Przynęta w ten sposób nie spada każdorazowo z mocowania po braniu, nawet tym niezaciętym. Tej przynęty nie mocuję na bagnecie, sięgam wyłącznie po przypony z gumkami. H6 występuję wyłącznie w formie waftersów.


Poczwarki Magnum 8 mm

Kolejnym rodzajem przynęty, który znajdziecie w serii Magnum, są Poczwarki 8 mm, zdecydowanie większe od H6. Jest to przynęta o charakterystycznym „rowkowaniu”, jednak są one płytsze w porównaniu z H6. Świetnie współgra z mocowaniem na gumkę, nie wyklucza również drugiej opcji z mocowaniem na igłę (pin, bagnet). Obie przynęty dostępne są w kilku kolorach oraz 17 propozycjach smakowo-zapachowych. Znajdzie tu klasyczne jak i topowe, najnowsze zapachy, m.in. skisłe masło, pomarańczę z czekoladą, makrelę z halibutem, ananasa, białego robaka, czosnek z wątrobą, mango, wanilię, colę. Na tym wybór jednak się nie kończy. Jeśli upodobamy sobie już kilka zapachów i kolorów przynęt, to kolejno musimy zadecydować o sobie prezentacji przynęty na dnie. Tu właśnie pojawiają się 3 określenia: pop-up, waftres i sinking. Poczwarki dzielą się na 3 podkategorie, a w każdej z nich znajdziecie identyczne propozycje smakowo-zapachowe, co daje nam łącznie aż 51 różnych przynęt 8 mm!

  1. Pop-up
    Rodzaj przynęty obecny w wędkarstwie karpiowym, zdecydowanie jeden z najbardziej popularnych i skutecznych. Pop-up, potocznie nazywany przez wędkarzy „popkiem”, to przynęta pływająca. Oznacza to, że unosi się nad dnem, podnosząc dodatkowo haczyk, a nawet i cały krótki przypon. Ułatwia to nakierowanie na przynętę podczas łowienia w zbiornikach mulistych lub mocno zarośniętych, zwłaszcza latem. Wykonana jest z lekkich, wypornościowych składników, np. mielonego korka, wraz z dodatkiem pozostałych komponentów; oczywiście w odpowiedniej proporcji stosowanej przez producenta przynęty. Prezentacja przynęty pozostaje bez zarzutu, a rybie namierzenie takiej przynęty nad dnem nie powinno sprawić problemu. Zyskuje w ten sposób przewagę nad przynętą tonącą, leżącą na dnie, która jest mniej widoczna na tle dna np. pomiędzy roślinnością. Pop-up charakteryzuje się najczęściej żywą i wyraźną barwą oraz mocnym aromatem. Prezentacja przynęty pływającej ułatwia również rybie zasysanie przynęty z haczykiem, zwłaszcza karpiom.
  2. Waftersy
    Drugi rodzaj poczwarki nie jest przynętą pływającą ani też tonącą; kluczem w roli tego wabika jest wyporność, która klasyfikuje ją jako formę pośrednią między popkiem a przynętą sinking. Waftersy są wyporne na tyle, żeby unosić się nad dnem, jednak siłą swojej wyporności nie będę w stanie oderwać haczyka od dna. Unosi się wyłącznie sama przynęta, ciężar haczyka zatrzymuje ją bardzo blisko dna. Określana również mianem przynęty zbalansowanej, półpływajacej, neutralnej. W method feederze, w mojej ocenie, jest to najbardziej pożądany rodzaj przynęty. Na prezentację waftersa w wodzie duży wpływ ma wielkość haczyka oraz sama jego struktura (grubość drutu). Wielkość przynęty należy dobrać do wielkości haczyka oraz jego ciężkości wynikającej z budowy. Warto pamiętać, że za duży wafters oraz zbyt mały haczyk spowodują, że przynęta zacznie zachowywać się w wodzie jak pop-up.
  3. Sinking
    To nic innego jak tonąca przynęta, która wraz z haczykiem i zestawem leży na dnie. Nie wykazuje żadnej pracy, nie zawiera składników wypornościowych, praca jej jest całkowicie wygaszona. Przynętę tonącą możemy z powodzeniem mocować na przyponie z gumką pod haczykiem lub na specjalnym bagnecie (pin, igła, nazwy wymienne) umiejscowionym pod haczykiem. Jeśli obficie zanęcimy swoje stanowisko np. pelletem, to może upłynąć dłuższy czas, zanim ryba odnajdzie przynętę z haczykiem na dnie, gdyż wszystko ma podane na tej samej linii. Nie oznacza to jednak, że są nieskuteczne. Ostrożne ryby żerujące w zanęcie i pellecie można w ten sposób poniekąd „oszukać”, maskując przynętę pomiędzy rozłożoną na dnie zanętą.

Podsumowanie

Mając na uwadze omówione trzy rodzaje przynęt jestem przekonana, że każdy z nich jest godny uwagi i warto mieć w swojej wędkarskiej torbie chociaż ze dwa, trzy różne, skrajne smaki przynęty pop-up, wafters oraz sinking. Idealnym rozwiązaniem wydaje się owocowy i słodki zapach oraz drugi, kontrastowy np. STM, skisłe masło, squid czy halibut.
Wędkowanie rozpoczynam każdorazowo od waftersów, a jeśli po upływie czasu nie mam zadowalającej ilości brań, to w pierwszej kolejności zmieniam kolor przynęty lub nutę zapachową. Jeśli łowię na dwie wędki, ułatwia mi to zadanie, gdyż na jednym zestawie zakładam owocową przynętę, a na drugim coś mocniejszego, nieprzyjemnego dla ludzkiego nosa. Jeśli po zmianie zapachów i kolorów nie ma wyraźnych efektów, do gry wkraczają przynęty pop-up lub sinking, w zależności od warunków danego łowiska, pory roku, charakterystyki dna.

Która z nich jest najskuteczniejsza? Na to pytanie nie ma jednej i uniwersalnej odpowiedzi. Poprzez metodę prób i błędów prościej jest wytypować kilka najskuteczniejszych nad danym łowiskiem niż ogólnie w danym roku. 

Patrycja Tykwinska
Team Dragon