Maj i czerwiec dla amatorów wędkarstwa morskiego, to ewidentnie i bezsprzecznie czas belony! Ryba tajemnicza, nietypowa, całkiem inna niż wszystkie… zjawiskowa. Coś jakby skrzyżowanie dużego śledzia, węgorza i bociana. Ma też nieco z UFO - zielone ości.
Cechą z innego świata jest też fakt, że w naszych przybrzeżnych wodach pojawia się i znika. Cyklicznie i z dużą dokładnością. Jeżeli interesuje Was skąd to zjawisko się bierze, przeczytajcie proszę tekst do końca. O technikach połowu belon napisano już sporo. Sprzęt, przynęty, taktyka łowienia… jednak te wszystkie informacje byłyby połowiczne, gdyby nie fakt, że ławice belon należy najpierw namierzyć.
Tajemnicza nieznajoma
Analizując ścieżki wędrówek belon, możemy zauważyć w nich ogromnie dużą powtarzalność. Ścieżki są niemal identyczne każdego roku, a czas ich przebiegu też możemy określić z dużym prawdopodobieństwem. Pojawienie się belon na naszym wybrzeżu, połączone jest bezpośrednio z cyklem tarłowym tego gatunku. Wpływ na przebywanie belon w zasięgu naszych wędek ma bezpośrednio temperatura wody, nasłonecznienie oraz faza rozwoju roślinności wodnej. Można zapytać, jaki związek ma faza rozwoju roślinności na przebywanie belon w określonym łowisku. Belona swój cykl rozrodczy wiąże bezpośrednio z roślinnością denną. Belony jako ryby fitofilne (składające ikrę na podwodnej roślinności), wyszukują w okresie przedtarłowym i w okresie tarła płytsze partie zbiorników wodnych (1,5-2 m), gdzie roślinność rozwija się szybciej ze względu na cieplejszą wodę i większą ilość światła słonecznego w strefie przydennej. Idealnym tarliskiem dla belon, a więc i ich miejscem gromadzenia się, są podwodne łąki morszczynu, trawy morskiej czy widlika.
Czego potrzeba belonie?
Jednak sama roślinność wodna nie determinuje tarła. Aby tarło się odbyło muszą być spełnione warunki termiczne. Za optimum termiczne tarła przyjmuje się zakres temperatury wody 10-14 stopni Celsjusza. Daje to pewien ogląd na potencjalne belonowe eldorado. Woda w naszych zatokach Bałtyku osiąga taką temperaturę od ostatnich dni kwietnia, aż niekiedy do pierwszych dni lipca. Warto więc sprawdzać temperaturę wody, aby zweryfikować wędkarskie przypuszczenia. Wiemy już, że pojawienie się belon determinują: temperatura wody, występowanie roślinności wodnej i nasłonecznienie. Wprawny obserwator może też podpatrzeć rybaków, którzy w czasie połowów, jako przyłów, także poławiają belony. Możemy wtedy przypuszczać, że belony zaczynają pojawiać się w pobliżu wybrzeża i niebawem przystąpią do tarła. Ciekawym zachowaniem belon jest to, że w okresie kulminacji tarła, ławica wpływających belon dzieli się na mniejsze i zajmując różne partie łowiska przystępują do tarła grupowego. Behawioryści (osoby zajmujące się zachowaniami zwierząt) uważają, że ma to bezpośredni związek z przetrwaniem gatunku. Im więcej miejsc tarła, tym większe prawdopodobieństwo sukcesu rozrodczego. Występuje wtedy mniejsze ryzyko zniszczenia ikry i narybku przez inne ryby, ptactwo czy zanieczyszczenia. Dla nas wędkarzy ten fakt jest bardzo korzystny. Trafienie na łowisko, gdzie do tarła przystępuje większa część ławicy, gwarantuje obfity i atrakcyjny połów. Jednak to co dobre, szybko się kończy. Bezpośrednio po odbytym akcie tarła, belony prawdopodobnie w celu uzupełnienia zapasów energetycznych rozpraszają się w obrębie tarliska, a po kilku dniach ponownie grupują się w dużą ławicę i szykują się do opuszczenia wód terytorialnych Polski. Sygnałem do tego faktu jest słabsze, mniej agresywne żerowanie, pobieranie pokarmu (w tym oczywiście przynęt) z głębszej wody oraz zdecydowanie spada masa poławianych ryb. Sporadycznie belony żerują jeszcze niekiedy nawet do lipca i sierpnia, jednak są to osobniki, które nie odpłynęły z główną ławicą.
Gdzie mieszkają belony?
Te pytanie przez długi okres czasu stanowiło nie lada problem dla ichtiologów. Mylącym był fakt, że belony były poławiane w różnych miejscach, w różnych okresach czasu. Dopiero system znakowania poszczególnych testowych osobników pozwolił przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, że belona to ryba „wędrująca”. W zależności od poziomu obfitości pokarmu w toni morskiej lub zasobności w pokarm stref przybrzeżnych, belony przebywają w różnych łowiskach. Przyjęto, że najzimniejsze pory roku ryby tego gatunku spędzają w wodach Atlantyku oraz Cieśnin Duńskich. Wiosenną porą zmierzają ku wodom Wysp Brytyjskich i płytszym częściom Morza Północnego. Późną wiosną pojawiają się u wybrzeży naszego kraju i wybrzeży Szwecji. Po zakończonym tarle udają się ponownie w podróż cyklu życia do zimniejszych wód północy.
Pewna miejscówka
Teoria teorią, a co z praktyką? Czy można pokusić się o podanie dobrych miejscówek na belony? Tego ryzyka bym nie podjął… Jednak wykorzystując wnioski z obserwacji oraz wiedzę naukową z dziedziny ichtiologii można stwierdzić, że istnieje kilka prawideł, które umożliwią udaną wędkarsko-belonową eskapadę. Po pierwsze, tuż przed tarłem i tuż po nim żerowanie belon jest największe! Żerują one wtedy w płytkiej wodzie do 2 m, często tuż pod powierzchnią wody, nad podwodnymi łąkami. Często zbierają też z powierzchni wody owady. Po tarle często przebywają nad dnem kamienistym (tzw. leopardzim), gdzie na wyścigi żerują na stadach drobnych ryb. Często można spotkać belony atakujące ławicą stada innych drobnych ryb, a nawet mniejszych pobratymców. W okresie wiosennej niepogody belony wybierają tereny portów i przystani. Często po sztormach, które mieszają wodę belony schodzą w głębsze partie wody i mogą przebywać nawet poniżej 10 m! Uważam, że kluczem do udanych połowów są obserwacja i znajomość zachowań gatunku. Dodatkowo, może nieco archaiczną metodą, ale diablo skuteczną jest zapisywanie obserwacji. Proponuję w notesie zrobić sobie tabelkę z datą, temperaturą wody, głębokością i intensywnością żerowania ryb, a także określić nasłonecznienie. Gwarantuję, że po dwóch sezonach będziecie wiedzieli kiedy i gdzie w przyszłym roku będzie Wasze belonowe eldorado!
Piotr Kondratowicz
Fot. W. Ptak
Piotr Kondratowicz jest ichtiologiem i wędkarzem piszącym artykuły dla wędkarzy; to niezwykle atrakcyjne połączenie pasji przekładające się na wielką korzyść dla nas, wędkujących. Piotr pisze ciekawe artykuły i już pierwszy z nich dzisiaj prezentujemy. Zapraszamy do lektury.