Wasze historie i testy

Sierpniowe poranki

SPIS TREŚCI

W sierpniowe upalne dni wstawałem bardzo wcześnie, tak by pojawić się nad brzegiem jeziora jeszcze przed 4:00. Kierowałem się wtedy na płycizny, gdzie głębokość wody wynosi około metra i w miarę twarde dno umożliwia mi brodzenie.

Dobre łowisko to osłonięte od wiatru, spokojna i płytka zatoka, która latem staje się domem dla nieprzebranych stad drobnicy. Ciekawe efekty możemy mieć również w płytkich przybrzeżnych strefach zaporówek. Na poranne letnie łowy najczęściej wybieram rozległe, spokojne i mocno zarośnięte zatoki, które graniczą z dość głęboką wodą. Szukając dobrych łowisk tego typu kieruję się doświadczeniem, a mianowicie, jeśli na stoku kończącym zatokę łowiłem z łodzi szczupaki i okonie to znaczy, że ryby te muszą odwiedzać płyciznę w poszukiwaniu (zazwyczaj łatwego do zdobycia) posiłku, a podczas długotrwałych upałów bardzo chętnie robią to wcześnie rano, gdy jeszcze jest dość chłodno. Oczywiście na metrowej wodzie nie spodziewam się okazów, ale podczas urlopowego spinningowania nastawiam się raczej na ilość brań. Na duże ryby przyjdzie czas jesienią. Nad wodą melduję się około godz. 4:00, gdy łowisko spowija gęsta szarówka. Jeśli uda się trafić w dobre rybne miejsce, to niemal od razu zauważymy „żyjącą wodę” i to nie tylko nieprzebranymi ławicami drobiazgu, ale też drapieżnikami, po które przecież tu przyszliśmy.


 

Moja taktyka

Obławianie płycizny można rozpocząć na dwa sposób, a który wybiorę jest to uzależnione od warunków w danym miejscu. Jeśli brzeg porośnięty jest niemal do samej wody drzewami, krzakami, układającymi się w taki sposób, że gałęzie niektórych z nich kładą się na wodzie to spinningowanie zaczynam w sposób niemal pstrągowy. Podchodzę do wody i bez zbędnego hałasu obławiam toń skrytą pod gałęziami. Im większy gąszcz, tym większa szansa na drapieżnika - takie miejsca są zazwyczaj omijane przez wędkarzy. Do takiego łowienia idealnie nadają się gumy wielkości 5 - 6 cm. Świetnie sprawdzają się Bandit’y i Reno Killery wielkości 6 cm w jasnych kolorach. Rzuty muszą być krótkie i precyzyjne, dlatego też na zadrzewione płycizny zabieram spinning Dragon Nano Lite 2,13 m c.w. 1-10 g, czyli kij, z którym mogę pakować się w gęste gałęzie a jednocześnie jest to wędka, którą bez problemu holuję okonie i okołowymiarowe szczupaki (właśnie takie najczęściej kryją się na płytkiej wodzie). Łowiąc pod koronami drzew pamiętać trzeba o tym, że często woda o głębokość nawet 30 cm może kryć szczupaka, który chętnie zje rippera lądującego mu pod nos, jednak łowienie w takich miejscach wymusza na wędkarzu - o czym pisałem wyżej - bezwzględne zachowanie ciszy. Jeśli jezioro, glinianka lub zaporówka, w której łowię ma charakter bardziej klasyczny a płytka zatoka okolona jest trzcinowiskiem, to spinninguję brodząc w spodniobutach. Wspomniałem o tym wyżej, na poranne łowy wybieram zatoki zarośnięte, więc łowienie polega głównie na wypatrywaniu w polaroidach luk w roślinności i obławianiu ich małą gumką. Dlatego też niezbędne są okulary dobrej klasy, takie jak model oznaczony w katalogu Dragona symbolem 51-38-002, który charakteryzuje się pływającymi oprawkami. W takich łowach dobrze sprawdza mi się kij dłuższy i cięższy również z serii Nano Lite, czyli 2,45 m c.w. 3 - 14 g. Łowimy również bardzo precyzyjnie, po rzucie skok, dwa, trzy i… to często wszystko, na co pozwala nam roślinność. Brodząc między zielskiem mam zazwyczaj bardzo dużo brań, ale są to ryby co najwyżej średnich rozmiarów. Standard rozmiarowy w takich miejscach to okonie około 20 – 25 cm i szczupaki 40 – 50 cm. Jednak małą wielkość ryb zdecydowanie wynagradza nam ich ilość i waleczność na wędce.


 

Plecionka jest ważna

Łowiąc okonie i szczupaki w płytkiej wodzie doceniam dobrany i nieprzeszkadzający w łowieniu ekwipunek, dlatego też oprócz rzeczy oczywistych jak dobrej klasy cienka plecionka (Ultra 8X Nano 0,08 mm) należy też pomyśleć o łatwym dostępie do przynęt i rozsądnym ich przechowywaniu.

Skradając się pod drzewami lub brodząc w wodzie głębokiej po pas muszę mieć wszystko pod ręką, dlatego używam niezawodnych pudełek Versus wielkości S, które mieszczą wystarczającą ilość gum potrzebnych do sprowokowania szczupaków i okoni. O poranku można liczyć na wiele bardzo dynamicznych brań i emocjonujących holi, a o to przecież w tej zabawie chodzi. Łowienie najczęściej kończę około 7:00, gdy słońce przypieka mocniej a drapieżniki znikają z płycizn…

Wiesław Czajkowski

Autor jest pasjonatem spinningu, głównie jeziorowego, okazjonalnie publikuje teksty w "Wędkarskim Świecie" oraz na portalach internetowych.