Wasze historie i testy

Skusić głowatkę – łowy dla wytrwałych

SPIS TREŚCI

Autor z głowacicą na terenie Ośrodka Zarybieniowego i Wylęgarni Ryb Łososiowatych w Łopusznej.Mieliśmy już pierwszy śnieg, więc to już zima. Na tę porę roku czekała spora grupa wędkarzy. To łowcy głowacic. Wielu z nas słyszało opowieści na temat tego gatunku, być może już reliktu w polskich rzekach. Ja również chodzę za głowatką, a do wędki coraz częściej zapinam przynęty miękkie V-Lures. Trzeba eksperymentować, być może któryś z wabików okaże się strzałem w dziesiątkę! Moje doświadczenia z największą rybą żyjącą w Dunajcu skłaniają mnie czasami do refleksji na temat sensu poławiania tego gatunku. Ostatni raz trzymałem żywe głowacice w rękach (oczywiście pomijając te z ośrodka w Łopusznej) jeszcze w czasach gimnazjalnych. Było to jakieś 8 lat temu. Szmat czasu, ale to normalne dla łowiących głowacicę.

Magiczny wieczór

Pamiętam ten dzień. Pojechałem nad Dunajec z moim kolegą, który wówczas mało interesował się wędkarstwem. Górny odcinek, powyżej Zbiornika Czorsztyńskiego był wtedy pełny ryb. Słońce grzało niemiłosiernie, a my całkiem spontanicznie wpadliśmy na pomysł, aby powędkować. Zabrałem lekki spinning, kilka małych, pstrągowych błystek. Nad wodą zjawiliśmy się wieczorem, było już odczuwalnie chłodniej. Lato tego roku było bardzo gorące i rzeka niosła niewiele wody, której temperatura jak na rzekę górską była bardzo wysoka. Dobrze znałem ujście Dunajca, dlatego bez ociągania pojechaliśmy rowerami w jedno konkretne miejsce. Tam planowałem łowić do zachodu słońca. To, co zobaczyłem było niesamowite. Moim oczom ukazały się dwie ceglane ryby stojące za kamieniem, o który rozbijał się wartki nurt. Tworzyły się w tym miejscu niezłe bąble powietrza. W pierwszym momencie pomyślałem, że są to wielkie świnki lub klenie. W ujściu Dunajca wtedy pływały ławice bardzo dużych ryb z rodziny karpiowatych. Szybko doszedłem do wniosku, że jednak są to głowatki, które wyszły na płyciznę w poszukiwaniu powietrza (tlenu).
Brodziłem w rzece w spodenkach. Słońce powoli chowało się za przybrzeżnymi świerkami. Zacząłem łowić....