Jednym z moich ulubionych miejsc do wędkowania jest mała rzeka, płynąca w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. To typowy nizinny ciek, który pozostawał długo w cieniu innych łowisk. Z czasem zacząłem poświęcać więcej uwagi temu (jak się później okazało) uroczemu łowisku.
Obecnie dzikie ostępy śródleśnej rzeki stały się moim świadomym wyborem. Rzeka ma swój niepowtarzalny urok. Tam, gdzie łowię, zmienia się diametralnie na krótkim odcinku. Z wartkiej, klarownej czystej wody przeistacza się w powolną, mętną i głęboką. Meandruje przez las w otoczeniu starych olch, dębów i grabów. Jest miejscem wyrwanym z bajkowej scenerii. Koryto ścielą zwalone drzewa, pomiędzy którymi wyrasta zielony tatarak. Woda zwalnia, niekiedy zanika całkowicie pod płaszczem roślin. Ryby często zatrzymują się na granicy zasięgu wędki, a ich przechytrzenie wymaga nie lada gimnastyki, sprytu i anielskiej cierpliwości.
Małe nizinne rzeki to nierzadko trudne technicznie łowiska. Ich niecodzienny charakter stanowi dla wędkarza wyzwanie. Moja rzeka, a w zasadzie jej krótki odcinek biegnący przez las, jest wzorcowym tego przykładem. Ponad dekadę temu utworzono na niej bardzo płytki zbiornik zaporowy. Spiętrzona woda utworzyła znakomite warunki bytowania dla ryb. Królują tu okonie i szczupaki. Rzeka stała się istną wylęgarnią tych dwóch gatunków. Są wszędzie i jest ich dużo (w obrębie zbiornika), jednakże ich złowienie wymaga nieszablonowego podejścia.
MS-X MicroSpecial do 10 g
Okonie łowiłem tu różnymi wędziskami. Były to zarówno wklejanki, jak i klasyczne spinningi, długości mniejszej i większej, a każda z nich miała swoje zalety i wady. Na dzień dzisiejszy mój zestaw to lekkie wędzisko MS-X MicroSpecial, niewielki kołowrotek i żyłka 0,16 mm z przyponem Dragon Classic Light (konieczny ze względu na dużą aktywność szczupaków) oraz garść obrotówek lub gumowych przynęt. Tutejsze okonie nie wymuszają użycia sprzętu o iście piekielnych parametrach. Podstawą jest krótka i czuła wędka.
Nieprzypadkowo wybrałem MS-X do spinningowania tutaj. MicroSpecial to bardzo krótki i lekki klasyczny spinning o c.w. do 10 g i akcji med-slow rekomendowany do łowienia okoni, kleni, jazi i pstrągów w małych i średnich rzekach. Wędka zapewnia doskonałe czucie, jest idealna do zabawy małymi woblerami, obrotówkami i gumami wielkości 3-7 cm.
Krótki, dzielony dolnik wykonano z dobrej pianki EVA, która wygodnie i pewnie leży w ręku - nie ma mowy o ślizganiu się pianki w mokrej dłoni. Tak skonstruowany dolnik i odpowiednio profilowany uchwyt umożliwiają precyzyjne operowanie wędką i perfekcyjne podanie przynęty. Bardzo często istnieje konieczność oddania krótkich i bardzo celnych rzutów. Najlepiej wykorzystać do tego przynęty gumowe uzbrojone w 2- lub 3-gramowe główki. MS-X pozwala nadać ripperowi naturalny ruch dając mi kontrolę każdego przebytego przez niego centymetra wśród zatopionych gałęzi ścielących się w rzece.
Woda wolna od zielska
Łowienie okoni w małych rzekach mi bardzo przypomina pstrągowanie. Woda jest tu zazwyczaj klarowna i bardzo płytka. Łowiąc zachowuję ciszę i staram się bezszelestnie poruszać po zakrzaczonym brzegu. Czasami jest to niemożliwe, ale mimo tego nie omijam żadnego miejsca. Trudne technicznie jest to, gdy momentami balansuję przynętą na granicy zaczepu, lecz przynoszą oczekiwany rezultat - rybę. Każdą dziurę, każdy wolny centymetr wody od zielska obławiam, wciskam się w każdą wolną przestrzeń między gałęziami, przerzucam, podrzucam pod zwisające konary. Wymaga to cierpliwości i wiary w to, co robię. Takie łowienie ma swój urok, sprawia mi dużo frajdy i zapewnia emocje, które pojawiają się podczas łowienia w uciążliwych warunkach. Ryby, choć niewielkie (okonie do 30 cm), cieszą jak w żadnym innym łowisku.
Małe rzeki to ostoja ryb i przedsionek wędkarskiego Eldorado. Meandrujące przez lasy są kawałkiem świata wyrwanego z bajki i wędkarz szukający chwili wytchnienia na łonie cudnej natury w tym miejscu oderwie od rzeczywistości pełnej tłoczących się ludzi i hałaśliwych pojazdów. W łowiskach tego typu niestety bardzo łatwo zachwiać tę delikatną równowagę, dlatego mając na uwadze dobro mieszkańców siedlisk małych rzek i potoków zachowajmy zdrowy rozsądek.
Łukasz Zieliński