Wasze historie i testy

Listopadowa życiówka? Tylko z DRAGON NANO CORE X4

SPIS TREŚCI

Listopad i grudzień to miesiące, w których mamy największe szanse w roku na złowienie pięknych okazów sandaczy, szczupaków, okoni i pobicie naszych życiowych rekordów.

W takiej sytuacji niezwykle istotnym jest dobór odpowiedniego sprzętu – ważne są nawet najmniejsze detale. W te dni mamy słychać już ostatni dzwonek przypominający o sprawdzeniu jakości naszych zestawów spinningowych i wymianę starych, zużytych już części na nowe i pewne w działaniu. Przedstawię Wam testowaną od czerwca br. plecionkę firmy Dragon, która wydaje się być idealna (cenowo i jakościowo) na spotkanie z późno-jesiennymi mamuśkami sandaczy i szczupaków.

Czterosplotowa plecionka DRAGON NANO CORE X4 jest nowością wypuszczoną na rynek w sezonie 2016. Wykonana z wysokojakościowych włókien znanej chyba wszystkim spinningistom japońskiej firmy MOMOI, która jest światowym liderem w produkcji między innymi polietylenowych półproduktów stosowanych przez wędkarzy na całym świecie, NANO CORE X4 może śmiało konkurować z plecionkami najlepszych marek oferujących swoje produkty na naszym rynku.

Jest dostępna w 135-, 270- i 1000-metrowych szpulach w dwóch kolorach: ciemnoczerwonym i jasnoszarym. Średnica i wytrzymałość znajdują się odpowiednio w przedziale od 0.06 mm do 0.30 mm i odpowiednio od 4,90 kg do 29,90 kg. Na pewno od razu zauważyliście, że te wartości przyprawiają o zawrót głowy, ale o tym w dalszej części artykułu.

Cena - w porównaniu do świetnej jakości produktu - można powiedzieć, że jest bardzo atrakcyjna (odnoszę się do ceny testowanej wersji), czyli czerwone 135 metrów o średnicy 0.18 mm i deklarowanej wytrzymałości ok. 17 kg zapłacimy obecnie około 80 złotych. O takich parametrach technicznych przy tak niskiej cenie jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko pomarzyć.

Plecionkę dostajemy na szpuli zapakowanej w przeźroczyste, elastyczne pudełko, dzięki czemu już w sklepie oglądając opakowanie widzimy linkę oraz wszystkie potrzebne parametry techniczne, czyli poza podstawowymi informacjami jak długość, średnica i wytrzymałość, dowiadujemy się między innymi o wzmocnionych włóknach odpornych na ścieranie, okrągłym kształcie, zerowej rozciągliwości i wysokiej wytrzymałości. Czy opis producenta odzwierciedla rzeczywistość?


 


Plecionką NanoCORE łowiłem od czerwca 2016 r. do chwili obecnej, czyli koniec października (i na pewno będę łowić do końca tego sezonu), metodą spinningową na przynęty gumowe i woblery. Ciężar używanych przeze mnie przynęt wahał się od 15 do 45 gramów z wykorzystaniem krótkiego i szybkiego spinningu o ciężarze wyrzuty od 7 do 42 gramów.

Plecionka Dragon NanoCore ma bardzo ciasny splot i choć nieco widoczny jest praktycznie niewyczuwalny opuszkami palców. Po wyjęciu z pudełka jest dość sztywna, ale po kilku wypadach na ryby te cechy dopiero się ujawniają - jest miękka i nie ma pamięci, więc nie dajcie się zwieść pozorom dotykając w sklepie dziewiczej linki!

Ciasno splecione włókna NanoCORE posiadają wiele zalet, w tym dwie najważniejsze. Po pierwsze, włókna plecionki dodatkowo zostały poddane wzmacnianiu warstwy powierzchniowej, dzięki czemu plecionka się nie strzępi! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie strzępi i nie mechaci się nawet w najmniejszym stopniu!

Nawet wówczas, gdy łowimy na kamiennych opaskach czy trudnych technicznie miejscach, takich jak wśród zatopionych drzew, wikliny. Ta wytrzymałość na urazy mechaniczne sprawia, że nie ma potrzeby sprawdzania co godzinę końcowego metra linki, czy aby na pewno nie jest gdzieś lekko przetarty bądź postrzępiony – nie sposób przecenić tej zalety w zimnych miesiącach, gdy do sprawdzenia trzeba zdjąć rękawicę i moczyć dłonie. Letni, nocny mały sum, tzw. ćwiczebny, swoją tarką nawet w najmniejszym stopniu nie naruszył struktury ostatniego metra plecionki.

Po drugie, ciasny splot NanoCore daje nam znakomite właściwości rzutowe. Plecionka nie świszczy na przelotkach, idealnie schodzi ze szpuli kołowrotka, nie chłonie wody, co jest niezwykle istotne podczas wędkowania w niskich temperaturach! Mało tego, plecionka o średnicy 0.18 mm pozwala nam oddawać precyzyjne rzuty nawet nieco lżejszymi przynętami.

Linka jest cienka, a porównując ją z 'osiemnastkami' niektórych firm można powiedzieć, że grubością przypomina nitkę. Jest przy tym bardzo wytrzymała, ciężko ją urwać. Jest wiadomym, że sandacz, nawet bardzo duży, dla tej grubości plecionki nie stanowi wyzwania i spokojnie wyciągniemy na nią również dużego suma [nie mylić dużego suma z sumem-maluszkiem pokazanym na zdjęciu J]. Wiadomo, że zwycięska walka z rybą zależy od wielu czynników, nie tylko od wytrzymałości plecionki, więc nie jest to miarodajne porównanie. Ciągnąłem na niej swoją łódkę z silnikiem i dwoma osobami na pokładzie, oczywiście z rzuconą kotwicą ważącą ok. 10 kg. Wyciągnąłem kilka potężnych konarów w dość silnym nurcie podrywając je z dna, a przede wszystkim, również dzięki wcześniej opisanych właściwościom, zostawiłem w wodzie znikomą ilość przynęt. I chyba do tego ta wytrzymałość przydała mi się najbardziej.


 

Po 5 miesiącach czynnego wędkowania ciągle mam prawie pełną szpulę plecionki, co zdarza mi się... raczej wcale mi się nie zdarza. Plecionka nie straciła nic ze swojego intensywnego koloru.

« Zdjęcie zrobione spontanicznie dzisiaj rano, tj. 31 października około 6.00, bez obróbki softwarowej, zrobione starym kompaktem. Idealnie widać na nim kolor linki po 5 miesiącach katowania na Narwi.

Nie utraciła wytrzymałości i swoich pozostałych zalet. Dragon nie przesadził z superlatywami przy opisie tego produktu. Ja na pewno będę katować ją dalej, aż do końca sezonu, i na pewno pozostanie na jednej ze spinningowych szpulek na sezon 2017.

W tę plecionkę warto wyposażyć się na okres tego magicznego miesiąca, listopada. NANO CORE X4 daje pewność, że żaden rzeczny potwór nie zostawi nas ze zwisającymi na końcu zestawu strzępami urwanej linki...

Czytaj więcej o plecionce NanoCORE X4 tutaj. 

Tomasz „bysior” Byszewski
shrap-drakers.pl

fot. Aneta Zawiejska