Dla wielu „siódemka” jest liczbą szczęśliwą, a w tym roku dodatkowo będzie kojarzyć się ze spotkaniem wśród Drakersowej Braci, jakie miało miejsce właśnie tego dnia.
Tak, tak...
IV Puchar Shrap Drakers WKRA 2011 przeszedł juz do historii, ale zanim pozostanie tylko w niej, przypomnijmy sobie jeszcze raz ten czas, jaki spędziliśmy nad wodą i na nadrzecznych łąkach.
Termin, zgoła odmienny niż poprzednie spotkania kwietniowe, był podyktowany sugestiami uczestników naszych zlotów w latach ubiegłych. Wyniki Kolegów jednoznacznie wskazywały, że żerowanie ryb było wówczas dopiero na rozbiegu i że przesunięcie flagowej imprezy naszego portalu o 2-3 tygodnie wszystkim wyjdzie na dobre. Jasnym bowiem było, że kleń z jaziem, a także okoń będą żerować chętniej, a do ryb punktowanych w towarzyskiej rywalizacji dojdzie (będący wcześniej przyłowem) szczupak czy boleń.
Tak więc postanowiliśmy przesunąć termin spotkania, dodatkowo wzbogacając wrażenia poprzez zmianę miejsca rozgrywania zawodów. Bolęcin gościł nas dzielnie przez ostatnie trzy lata i odkrywał nam swoje tajemnice. Różnorodność fragmentów rzeki przyciągała skutecznie. Mieliśmy do dyspozycji dolny bieg średniej mazowieckiej rzeki, spore zastoisko tuż poniżej bolęcińskiej tamy, spokojną, leniwą wodę tuż powyżej niej oraz mały dopływ – urokliwą Płonkę. Obecność mostu i możliwość marszu w cztery kierunki, była poważnym argumentem przy corocznie zwiększającej się ilości uczestników. Dodatkowym atutem była obszerna polana mogąca pomieścić sporą liczbę aut, będąca jednocześnie miejscem uhonorowania zwycięzców oraz zaspokojenia głodu.
No co tu dużo mówić. Bolęcin spełniał nasze dotychczasowe oczekiwania, jednakże tym razem zapragnęliśmy zaznajomić Drakersów z kolejnym urokliwym fragmentem Wkry.
Promocja tej rzeki wśród świadomych wędkarzy, jakimi jesteśmy, może tej wodzie wyjść tylko na dobre, dlatego już jesienią odbyły się wyprawy będące rekonesansem pod nowe miejsce zlotu. Wozik77 i Morouk dostarczyli argumentów, dlaczego właśnie tu, a wyprawy członków redakcji - marcowa i kwietniowa, były już tylko formalnością potwierdzającą słuszne typowanie. Był to także wstęp do logistycznej części przedsięwzięcia.
No właśnie. To gdzie byliśmy? W tym roku gościła nas mazowiecka ziemia w okolicach Glinojecka. Zupełnie przypadkowym zrządzeniem losu był fakt, iż były to obrzeża wsi o tej samej nazwie co rzeka. A więc można powiedzieć, że słowo WKRA nie schodziło w tym czasie z naszych ust. Pierwsza informacja o tegorocznym zlocie pojawiła się na łamach naszego portalu już na początku marca. Tym samym chcieliśmy dać użytkownikom odpowiednio dużo czasu na to, aby mogli dopasować swoje plany i by mogli uczestniczyć w rozpoczęciu sezonu ze Shrap Drakers. Sprawa była o tyle ważna, iż nasz zlot był zaplanowany na końcową cześć długiego majowego weekendu, a ten fakt mógł mieć już spore znaczenie względem planowania tego typowo rodzinno-urlopowego w Polsce czasu.
Odzew wśród użytkowników przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Już w pierwszym dniu od pojawienia się ogłoszenia rozpoczynaliśmy czwartą dziesiątkę na liście startowej, by po kolejnych kilku dobach numerem widniejącym stał się nr 45. Ostatecznie, po niespodziewanych rezygnacjach (cóż, niekiedy siła wyższa) i kilku akcesach „rzutem na taśmę” dobiliśmy do około pięćdziesięciu uczestników.
Bez wątpienia, oprócz wspaniałej atmosfery znanej już z poprzednich spotkań, magnesem przyciągającym w tym roku była też duża szansa na cenne nagrody. Ich gwarantem były firmy takie jak: JAXON, DRAGON, ROBINSON, SIEK-M, TEAM RAPA, DREWNIANE RYBY.PL, STOCK POLSKA, otoPERFUMY.pl.
Wspaniałe woblery jako nagrody dla trzech pierwszych miejsc przygotowali: nasz kolega Drakers, Krystian Dziedziński (Krystek), koledzy Sławomir Chróściel, Artur Gancarz, Andrzej Wróbel, Krzysztof Leszczewski (wszyscy Klub Spiningowy "Miedziana Ryba" Głogów) oraz Marek Głuszko z Klubu Spinningowego "River Wołów". Dodatkowo Jacek Grzeszczyk (spinstar) przekazał fantazyjne koguty własnej produkcji, a nasz przyjaciel z Łodzi, Piotrek Nowicki (Novis) ufundował oddzielną nagrodę dla łowcy największego okonia Pucharu.
Patronat nad naszą imprezą objęły instytucje: PZW OKRĘG CIECHANÓW oraz TYGODNIK CIECHANOWSKI.
Od początku wiedzieliśmy, że mamy przed sobą sporo wyzwań, by impreza była na miarę oczekiwań i naszych i Waszych, drodzy użytkownicy. Przygotowania zaczęliśmy już w lutym by po 3 miesiącach spotkać się z Wami na nadrzecznej łące. Ale po kolei.
7 maja od samego rana zakasaliśmy rękawy, by przygotować „stanowisko dowodzenia” i „pole bitwy”. Prace szły pomyślnie, a majowy poranek dopingował nas świergotem ptaków. I zanim się obejrzeliśmy pierwsze samochody zaczęły pojawiać się na przygotowanym parkingu. Serdecznym powitaniom nie było końca, bo większość z nas zna się dobrze z poprzednich zlotów. Tym razem jednak uściski dłoni wielokrotnie częściej wymieniane były także z tymi, którzy po raz pierwszy postanowili zaznać magii obcowania w Shrapowym gronie. Kwadranse mijały szybko, a formalności związane z rejestracją zawodników przebiegały bez zakłóceń.
Każdy z zawodników otrzymał kartę startową oraz miarkę wędkarską. Jakżesz miłą chwilą było ustawienie się do wspólnej fotografii. Tak wielu Drakersów jeszcze nigdy nie stało razem ramię w ramię!