Odzew wśród użytkowników przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Już w pierwszym dniu od pojawienia się ogłoszenia rozpoczynaliśmy czwartą dziesiątkę na liście startowej, by po kolejnych kilku dobach numerem widniejącym stał się nr 45. Ostatecznie, po niespodziewanych rezygnacjach (cóż, niekiedy siła wyższa) i kilku akcesach „rzutem na taśmę” dobiliśmy do około pięćdziesięciu uczestników.
Bez wątpienia, oprócz wspaniałej atmosfery znanej już z poprzednich spotkań, magnesem przyciągającym w tym roku była też duża szansa na cenne nagrody. Ich gwarantem były firmy takie jak: JAXON, DRAGON, ROBINSON, SIEK-M, TEAM RAPA, DREWNIANE RYBY.PL, STOCK POLSKA, otoPERFUMY.pl.
Wspaniałe woblery jako nagrody dla trzech pierwszych miejsc przygotowali: nasz kolega Drakers, Krystian Dziedziński (Krystek), koledzy Sławomir Chróściel, Artur Gancarz, Andrzej Wróbel, Krzysztof Leszczewski (wszyscy Klub Spiningowy "Miedziana Ryba" Głogów) oraz Marek Głuszko z Klubu Spinningowego "River Wołów". Dodatkowo Jacek Grzeszczyk (spinstar) przekazał fantazyjne koguty własnej produkcji, a nasz przyjaciel z Łodzi, Piotrek Nowicki (Novis) ufundował oddzielną nagrodę dla łowcy największego okonia Pucharu.
Patronat nad naszą imprezą objęły instytucje: PZW OKRĘG CIECHANÓW oraz TYGODNIK CIECHANOWSKI.
Od początku wiedzieliśmy, że mamy przed sobą sporo wyzwań, by impreza była na miarę oczekiwań i naszych i Waszych, drodzy użytkownicy. Przygotowania zaczęliśmy już w lutym by po 3 miesiącach spotkać się z Wami na nadrzecznej łące. Ale po kolei.
7 maja od samego rana zakasaliśmy rękawy, by przygotować „stanowisko dowodzenia” i „pole bitwy”. Prace szły pomyślnie, a majowy poranek dopingował nas świergotem ptaków. I zanim się obejrzeliśmy pierwsze samochody zaczęły pojawiać się na przygotowanym parkingu. Serdecznym powitaniom nie było końca, bo większość z nas zna się dobrze z poprzednich zlotów. Tym razem jednak uściski dłoni wielokrotnie częściej wymieniane były także z tymi, którzy po raz pierwszy postanowili zaznać magii obcowania w Shrapowym gronie. Kwadranse mijały szybko, a formalności związane z rejestracją zawodników przebiegały bez zakłóceń.
Każdy z zawodników otrzymał kartę startową oraz miarkę wędkarską. Jakżesz miłą chwilą było ustawienie się do wspólnej fotografii. Tak wielu Drakersów jeszcze nigdy nie stało razem ramię w ramię!