Zawody i wydarzenia

Dragon Thytan Quiver i Elite Feeder – przepis na sukces

SPIS TREŚCI

Z karpiemDobre wyniki podczas testów zanęt w 2011 roku zdecydowały, że tegoroczne łowienie postanowiłem oprzeć właśnie na zanętach Dragona, serii Elite. Na naszych łowiskach wędkarze stosują zazwyczaj te same zanęty, więc wiedziałem, że dzięki zastosowaniu "czegoś" nowego, a z drugiej strony już sprawdzonego, mogę odnieść sukces.

ZadowyPierwsza okazja nadarzyła się już 15 kwietnia podczas towarzyskich zawodów z okazji rozpoczęcia sezonu wędkarskiego, organizowanych przez nasze koło na łowisku Mełgiew. Ostatnie wieści z łowiska były dobre i każdy nastawiał się na niezły wynik. W dniach poprzedzających zawody wędkarzom udawało się złowić po kilka karpi i dorodnych karasi podczas jednego popołudnia.

Na zawody postanowiłem przygotować się dwutorowo - z jednej strony wędka gruntowa, z drugiej strony odległościówka. Nastawiłem się na łowienie karasi i ewentualny bonus w postaci karpia. Niestety pogoda w dniu zawodów mocno się popsuła. Zrobiło się zdecydowanie chłodniej niż w poprzednich dniach, spadło ciśnienie i ryby żerowały bardzo chimerycznie. Zdecydowałem łowić się delikatnym zestawem opartym na wędzisku Thytan Quiver 2,90 m z kołowrotkiem Dragon Express 630i, na którym miałem nawiniętą żyłkę Maxima 0,20 mm. Całość uzupełniał koszyczek zanętowy z przyponem z wypróbowanej już żyłki HM69 o grubości 0,12 mm. Przygotowałem sobie wcześniej zanętę Dragon Elite Feeder, lekko wzbogacając ją odrobiną konserwowej kukurydzy i pinką.

Łowienie tego dnia nie było łatwe. Silny wiatr utrudniał podanie koszyczka z zanętą w wybrane miejsce. Z czasem ryby pojawiły się w łowisku i - co najważniejsze - zaczęły brać. Po odłowieniu kilku karasi, nagle po zacięciu poczułem, że tym razem będzie to większy okaz. Z uwagi na dość lekki zestaw holowałem go ostrożnie. Po chwili ukazał się karp. Miarka wskazała 43 cm. Po zamknięciu rywalizacji i pomiarach ryb u wszystkich zawodników wykazano, że była to największa sztuka zawodów! Przy odrobinie szczęścia miałbym jeszcze większą, gdyż holowałem tym zestawem karpia przekraczającego 50 cm, ale niestety podwodne zawady przy brzegu pozwoliły mu się uwolnić. Po zakończeniu zawodów okazało się, że wygrałem je dość z dość sporą przewagą, co utwierdziło mnie w słuszności wyboru zastosowanego sprzętu.

Trofeum :)Zanęta Dragon Elite Feeder sprawdziła się w 100% przy łowieniu gruntowym, gdyż nie miałem pojedynczych ryb, jak to było na innych stanowiskach, a odławiałem ryby regularnie co pewien czas, więc zanęta dobrze je zwabiła i przytrzymała w łowisku.

Wędka, którą łowiłem (Dragon Thytan Quiver 290 z kołowrotkiem Dragon Express 630i) zaskoczyła mnie swoją mocą, bo hol ponad 50-centymetrowego karpia nie stanowił problemu i tylko przypadek sprawił, że nie udało się go wyholować. Szykując tą wędkę nastawiałem się na mniejsze okazy, a tu taka niespodzianka!

Na koniec muszę wspomnieć o sytuacji, która zdarzyła się kilka dni później. Po przybyciu na łowisko rozpocząłem łowić wykorzystując resztę mieszkanki, która została mi po zawodach. Ryby dość szybko weszły w łowisko. Inni łowiący mówili, że dziś brania są słabe. Jak zacząłem wyciągać kolejne karpie i karasie podszedł do mnie jeden, starszy wędkarz i spytał - "Czy pan na pewno łowi na kupną zanętę?". Odpowiedziałem mu, że oczywiście że tak - "Na Dragona".

Pozdrawiam i życzę wszystkim wędkarskich sukcesów!
Robert Świerszcz