Trzeci dzień był ciepły, pogodny, a wiatr był “pod rybę”, czyli lekka falka. Z rana ustawiam się - podobnie jak w poprzednie dni - na okonie. Na efekt nie muszę długo czekać, gdyż już na początku tury łowię dwie miarowe ryby, niestety brania ustają i jak co dzień zaczyna się “wędrówka ludu”: łodzie z dołu sektora płyną w górę, a z góry w dół. Mijają kolejne godziny bezowocnych poszukiwań ryb. W sektorze pływa również kolega Piotr, który namierza okonie przy przepompowni. Po uzyskaniu tej informacji nie zastanawiam się długo i ruszam w jego kierunku. Jak się okazuje na miejscu - większość łodzi już się rozpłynęła, ale my postanawiamy przećwiczyć miejscówkę i z kolegą na łódce łowimy po dwa miarowe okonie. Gdy zostaje pół godziny do końca, decydujemy się zgłosić ryby do mierzenia. Mając już sędziów za plecami decyduję się oddać jeszcze jeden rzut i po wykonaniu jednego obrotu korbką czuję przytrzymanie, które bez wahania kwituję zacięciem. Natychmiast czuję na wędce, że mam ładną rybę, którą oceniam na okonia w granicach 35-40 cm. Po krótkim holu w podbieraku ląduje szczupak. Jak się okazuje - ryba jest miarowa. Wynik trzeciej tury szczupak i cztery okonie daje mi 7 miejsce w sektorze i kolejny awans w klasyfikacji generalnej. Mistrzostwa Polski zakończyłem na miejscu 9., co uważam za swój ogromny sukces.
W tym miejscu należą się podziękowania sponsorowi sprzętu, przynęt i akcesoriów wędkarskich firmie Design Fishing, jak również kolegom z Wrocławia; Piotrowi Malickiemu i Łukaszowi Panasowi za bezinteresowne użyczenie silnika wraz z linią paliwową.
Sezon zawodniczy zakończony sukcesem dał mi pozytywnego kopa i już nie mogę się doczekać kolejnego roku startów w “elicie”. Z wędkarskim pozdrowieniem
Arkadiusz Strzyżewski