Wysiłków organizatora nie doceniła aura. W tym dniu, w połowie kraju nieźle padało, w końcu i nad terenem spotkania pojawił się deszcz, a wkrótce przerodził się w siąpiący deszczyk i ostatecznie wielu z uczestników nieźle zmoczył. Na szczęście obyło się bez bolesnych upadków z powodu poślizgnięcia. W terenie zurbanizowanym nietrudno o bolesny upadek, tutaj nie brakuje poręczy, betonu, krawężników, betonowych płyt umacniających strome brzegi, błota i glonów na betonowych powierzchniach. Na szczęście wszystkim wiadomo było, że łowisko jest rybne i niewykluczone, że wielu ze startujących w duchu liczyło na złowienie ryb, a może i na wygranie zawodów i tym samym nie zwracano uwagi na małe trudności. Gdy uważniej przyjrzałem się zawodnikom, stało się dla mnie jasne, że tym ludziom raczej nie zależy na nagrodach i miejscu na podium – Oni cieszyli się ze spotkania, autentycznie, radośnie i spontanicznie. Wielu z nich nie znało się z „realu”, ponieważ zapoznali się na forum Jerkbait.pl, a więc były to znajomości zawarte on-line i teraz, na spotkaniu, ci ludzi poznawali się na nowo, z uśmiechem na twarzy i wędką w rękach.
Przejmujące, wilgotne zimno odebrało chęć uczestniczenia wielu żonom, dziewczynom i kochankom wędkarzy, stawiły się nieliczne z własnymi pociechami. Dla większości było zbyt zimno i wilgotno, aby ryzykować przeziębieniem dzieci. Ci, którzy się stawili rozgrzewali się smacznymi potrawami przyrządzonymi według ukraińskich przepisów. Miejmy nadzieję, że kolejne spotkanie sygnowane Street Fishing Poland już w listopadzie, na terenie Wrocławia, obdarzy nas piękną i ciepłą pogodą.
Chęć uczestniczenia w pierwszych zawodach Street Fishing Poland w Warszawie zgłosiło 60 wędkarzy, na starcie pojawiło się 54. To niemało. Organizator pokusił się o stworzenie ankiety, na którą odpowiedziało 40 osób. To z niej dowiaduję się, że uczestnicy odpowiadając na 8 pytań ocenili imprezę w zakresie 4,3 – 5,6 w skali ocen 1 – 6. Organizator i uczestnicy mają powodów do dużego zadowolenia i nie dziwię się, że wszyscy złapali wiatr w żagle – wielu uczestników warszawskiego spotkania już deklaruje swoją obecność we Wrocławiu.
Czy warto uczestniczyć w takim spotkaniu? Jeśli chodzi o spotkania organizowane przez Remigiusza i Marcina, to jestem pewien, że tak – warto. Z pewnością warto też stawić się w trójmieście Gdynia-Gdańsk-Sopot, w Szczecinie. Na swoim podwórku, zachęcam klub bydgoskich spinningistów do podjęcia się roli organizatora spotkania na terenie Bydgoszczy, tutaj przepływa jedna z najpiękniejszych rzek Polski, Brda. A i miasto jest przyjazne wędkarzom, jest co zwiedzić i znajdzie się kilka miejsc, w które warto zajrzeć.
Zachęcam wędkarzy, a w szczególności mieszkańców miast, do uczestniczenia w tego typu spotkaniach, do włączenia się w organizację kolejnych spotkań czy zawodów. To nie tylko okazja do współzawodnictwa, do zapoznania się na łowisku z kolegami i koleżankami on-line, to także okazja do pokazania mieszkańcom swojego miasta, że polski wędkarz jest nowoczesny, miły, uprzejmy i dbający o środowisko naturalne. Potrafi się bawić we wspólnym gronie.
Waldemar Ptak
fot. W. Ptak
Zdjęcia lotnicze wykonane za pomocą drona przygotował Sebo0707 (forumowicz Jerkbait.pl)