ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Sposób na klenie

Na zdjęciu jeden z kleni złowionych wiosną, w krystalicznej i niskiej wodzie. Słoneczny dzień i zmieniający się front atmosferyczny nie sprzyjały połowom, ale Tomek poradził sobie z ostrożnymi kleniami. W łowieniu udział wzięły wspomniane wędzisko HM80, żyłka HM80 oraz okulary polaryzacyjne Dragona. Służą nie tylko do wypatrywania kleni tkwiących na stanowisku, ale także do przyglądania się zachowaniu ryb podążających za woblerem, ratujących przed kąpielą lub skręceniem kostki podczas przechodzenia przez rzekę, pomagają wypatrzyć potencjalny zaczep.Jaskrawe słońce i setki refleksów świetlnych na powierzchni rzeki utrudnia wypatrzenie ryb i ich stanowisk, dlatego Tomek nie rozstaje się z okularami polaryzacyjnymi i czapką z daszkiem. Brodzenie w nurcie tej rzeki jest niedopuszczalne dla kleniarza, więc widzimy Tomka w krótkich gumowcach w wodzie po kostki.Żyłka musi być wysokiej jakości i cienka, wiotka i bez pamięci, więc Tomek używa HM80 o średnicy 0,14 mm. Woblery najczęściej imitują owada i należą do grupy smużaków. Ale uwaga: Tomek wybiera te smużki, które potrafią zejść pod wodę nawet na 20 cm. A kiedy potrzeba poprowadzić je po powierzchni, poddają się woli wędkarza bez oporów. Niewiele jest takich woblerów na rynku. Na marginesie mogę dodać, że podczas wspólnego wędkowania głównie używałem woblerów Tiny i na efekty nie narzekałem, choć muszę przyznać, że Tomek złowił więcej kleni. Cóż, wobler Tiny jest znakomitym łowcą kleni, ale Tomek jest niepodważalnym mistrzem na swojej wodzie. W rozmowie na temat woblerów powiedział coś bardzo ciekawego, otóż wybierając wobler powierzchniowy typu smużak należy zwrócić uwagę na ułożenie kotwicy podczas wolnego prowadzenia przynęty; jeśli zwisa pod kątem niemal prostym, to czeka nas wiele pustych zacięć.

Trzymany w rękach na sucho, HM80 Silver Demon wielu wędkarzom nawet nie skojarzy się z wędziskiem kleniowym, a jednak Tomek nie zamieni go na inne. Tym wędziskiem celnie i daleko zarzuca, błyskawicznie zacina i precyzyjnie holuje rybę. Przez wiele dni obserwowałem Tomka władającego tym HM niczym chirurg skalpelem: szybko, precyzyjnie i skutecznie. Blanki HM mają jeszcze jedną właściwość: znakomicie przenoszą drgania woblera do ręki wędkarza i błyskawicznie powiadamiają o zaburzeniu pracy woblera, albo o jego wadliwej pracy. Często tak przekazana informacja jest jedynym wskaźnikiem brania.

Taktyka Tomka

Przemieszcza się w dół rzeki wykonując dalekie rzuty, a przynętę prezentuje prowadząc ją po skosie pod prąd lub równolegle pod prąd. Cierpliwie obławia rynny, dołki, płanie, głazowiska, ale pomija opaski – w jego rzece klenie nie przepadają za opaskami. Jedną z najlepszych technik podania woblera jest „ochlapanie kamienia” – polega to na takim zarzuceniu woblera przed wystający z wody kamień, aby upadający wobler ochlapał kamień. Wtedy branie jest murowane i bardzo agresywne. Ale też nie jest łatwo wykonać taki rzut, trzeba też mieć wprawę w wyszukiwaniu odpowiednich kamieni. Wyższa szkoła jazdy, lecz warto się tego nauczyć. Kleniowe pory doby w letnich miesiącach to wczesny ranek, wieczór i wczesna noc. Gdy niebo jest zachmurzone lub mży, to można spinningować przez cały dzień, a brania następują ze zmienną intensywnością.