Hornet od pierwszych dni istnienia pokazał, na co go stać: wabi zabójczo. W krótkim czasie stał się klasykiem dla pstrągarzy i kleniarzy, okrzyknięto go Killerem. Pamiętam czasy, gdy na Horneta siadały mi wiślane czwórki sandacze i niezgorsze szczupaki. Warto wiedzieć, że również boleń i brzana chętnie chwytają Horneta.
Teraźniejsza jesień to doskonała pora na drapieżniki, jak sandacz, szczupak i boleń. Niestety, tego roku jesień nie podoba się sandaczom w moich łowiskach, nawet bolenie grymaszą, więc z Hornetem wychodzę na klenie. Większość polskich wędkarzy wie o niezwykłej łowności Horneta, więc nie zamierzam usilnie Was przekonywać do tej przynęty. Sprawa jest prosta: Chcesz łowić ryby, zakładasz Horneta.