Druga połowa października stwarza wyśmienitą okazję do łowienia drapieżników. Idą przymrozki, a to dodatkowa zachęta dla spinningisty, bo przymrozek jest przeważnie zapowiedzią słonecznej, jesiennej pogody. Drapieżniki chętnie żerują przy takiej aurze. Chcę zachęcić Was do łowienia szczupaków w zbiorniku (jeziorze), ale w tej pomijanej często części – na płyciźnie, w dodatku porośniętej kępami roślin. Wbrew pozorom, to nie jest trudne ani przynętochłonne, natomiast może obdarzyć nas ładnymi szczupakami.
Głęboka woda
Przy ocenie "głębokiej wody" miejmy na uwadze istotne proporcje - w rzece 3 metry głębokości nierzadko jest głębią. Natomiast w zbiorniku zaporowym lub jeziorze jest taką sobie głębokością, zazwyczaj omijaną przez "poważnych" łowców "poważnych" ryb.
Jeśli zadowolą nas 80-taki
Prawdą jest, że gruby szczupak lubi grubą wodę. I nic dziwnego, bo każda ryba lubi ten kawałek wody, który chroni jej duże lub małe ciało przed wzrokiem drapieżników bądź niepokojących ją istot. Dlatego też metrowy szczupak woli przebywać na kilkumetrowej głębokości, a jeśli wygrzewa się pod powierzchnią wody, to stoi również nad głębią. Jednak to tylko część obrazu życia ryb, bo przecież one polują by najeść się, a polują tam, gdzie mogą coś pochwycić, najlepiej niewielkim wysiłkiem. Z tego właśnie powodu często moją przynętę prowadzoną na płytkiej wodzie atakuje pokaźny szczupak, np. o długości 80-90 cm.Jeśli interesuje Was łowienie takich ryb na wodzie o głębokości od 50 cm do 110 cm, na dodatek porośniętej, to pozostańcie przy lekturze.
Wodery i reszta sprzętu
Na płyciznach spinninguję szczupaki dopiero trzeci rok, i nie będę się zgrywał, że wpadłem na to drogą dedukcji lub genialnego olśnienia. Ot, po prostu na miejscówkach przy głębokiej wodzie zazwyczaj brakowało miejsca, bo było tłoczno. Niejako zmuszony poszedłem na pusty brzeg przy płyciźnie i… zaczęło się łowienie. Zastanawiałem sie chwilę, czy pisać o używaniu woderów, bo ja nie używam ich do obławiania swoich miejscówek. Na moich łowiskach niewskazane jest brodzenie z dwóch względów: płoszy się duże szczupaki, a w jednym łowisku jest to regulaminowo zakazane. Jednakże wielu z was może wędkować w łowiskach inaczej ukształtowanych i w wielu przypadkach trzeba będzie pokonać szeroką wodę o głębokości po kolana lub podmokły brzeg, więc w takich przypadkach wodery są nieodzowne. Ponadto nawet na mojej płyciźnie czasem przydałyby się wodery przy podbieraniu szczupaka zaplątanego w rośliny, w wodzie po kolana. A zatem sprawę woderów rozwiążcie sami.
Na moich płyciznach używam jednego z dwóch spinningów, w zależności od rodzaju użytej przynęty. Do obrotówki Veltic Light używam Guide Select "Fanatic", długość 275 cm, c.w. 5-25 g (nie dajcie się zwieść c.w. – to wędzisko potrafi utrzymać silnego szczupaka), a do wahadłówki Alga - Destiny Spinn, długość 270 cm, c.w. 10-35 g. Te wędziska mają cudowne właściwości rzutowe, pomagają mi bardzo daleko zarzucić lekką przynętę, ponadto świetnie spisują się pod plecionką, która dodatkowo pomaga mi daleko zarzucać i błyskawicznie ciąć. To nowoczesne wędziska i zachęcam Was do ich obejrzenia –jestem pewien, że się spodobają.
Wędzisko Destiny przyda się również do łowienia boleni i sandaczy, a Fanatic do łowienia kleni, jazi, boleni, sandaczy na wobki, brzan, a także do nieodległych już pstrągów.
Destiny Spinn to bardzo udany spinning. Konstrukcja dolnika niezwykle ułatwia oddanie długiego rzutu i dynamiczne holowanie ryby. Jest to grupa wędzisk spinningowych zbudowanych w koncepcji FAST TAPER, będącej połączeniem grubościennego blanku z relatywnie, jak na wysokomodułowe grafity, dużą zbieżnością. Wszystkie oferują szybkie i bardzo szybkie akcje, w połączeniu z niewyobrażalną dynamiką rzutu z i zdolnością do pracy na całej długości blanku pod ekstremalnym obciążeniem." Więcej o Destiny
Wędziska GUIDE SELECT stanowiły idealną bazę do zastosowania RESONANCE SYSTEM. Połączenie pierścieni rezonansowych z komponentami dolnika wykonanymi z wysokomodułowego grafitu dało niesamowity efekt.
W moim pudełku mam tylko dwa typy przynęt: obrotówka i wahadłówka. Ale z pewnością domyślacie się, że to nie są pierwsze z brzegu przynęty. Rzeczywiście, nie są to przypadkowe, lecz starannie wybrane spośród dziesiątek różnorodnych. Podkreślam jednak, że tu nie chodzi tylko o łowność, ale o możliwość prowadzenia w okolicy roślin - pośród i nad nimi, oraz na płytkiej wodzie – w obu przypadkach przynęta ma zadanie nie tylko łowić szczupaki, ale również unikać zaczepów, których tutaj nie brakuje.
Obrotówka stworzona jest do łowienia szczupaków, ma czerwono-złote pasy, bardzo szeroko prowadzi skrzydełko (na taką mówi się, że "nieźle zamiata") a przy tym nie jest ciężka. Właśnie ten szeroki ruch skrzydełka utrzymuje obrotówkę ponad zaczepami i odpycha pojedyncze i giętkie rośliny poza zasięg kotwicy.
Paletka wiruje bardzo szeroko, niezależnie, czy prowadzona jest wolno czy szybko. Więcej o Velticach tu. W wodzie zarośniętej szczupak nie zawsze dojrzy z daleka obrotówkę, lecz jej silne wibracje błyskawicznie pokonają ścianę roślin i uderzą w jego linię naboczną informując o potencjalnej zdobyczy i jej położeniu. To dobry moment by wytłumaczyć, że na płyciźnie szczupak każdej wielkości (mam na myśli osobniki dorosłe) poluje aktywnie, czyli krąży wyszukując ofiary – inaczej się zachowuje, niż szczupak polujący z ukrycia. Dlatego silny sygnał wysyłany przez przynętę ma pierwszorzędne znaczenie na takim łowisku.
Drugą moją przynęta jest srebrna, zmatowiona wahadłówka o wadze 10 g – niedużo, prawda? Przecież standard – wg obiegowej opinii - szczupakowej blachy zaczyna się od 15 g i nierzadko kończy na 35 g. Dodam jeszcze, że długość mojej wahadłówki jest równa długości skrzydełka w obrotówce – 5,4 cm. Jednak wahadełko jest niezwykle łowne, cięte i skutecznie trzyma szczupaczą, przepastną paszczę. Wahadłówka ma kształt niezwykle łownej, od wielu lat stosowanej i znanej nam wszystkim Algi. Z przekonaniem polecam ten model. Na moim łowisku sprawdza się opisany kolor, ale w innych łowiskach lepsza może być miedziana, mosiężna, stalowa, błyszcząca niklowa, a nawet czarna lub złota Alga. Musicie sami dobrać najlepszy kolor.
Uzupełnieniem zestawu jest godny zaufania przypon, plecionka o średnicy 0,14-0,16 mm (żyłka powinna mieć nie mniej niż 0,25 mm), bardzo wytrzymałe agrafki lub krętliki, spinningowy kołowrotek, okulary polaryzacyjne, nożyczki do obcinania linki, rozwieracz paszczy pomocny przy wypinaniu głęboko połkniętej przynęty, szczypce do wypinania i oczywiście podbierak na szczupaki, czyli szeroki i głęboki (taki mniejszy karpiowy).
Wysoko i na boki
Zarzucam daleko i tuż przed upadnięciem zamykam kabłąk, bo szczupak potrafi uderzyć błyskawicznie przy powierzchni, podobnie jak robią to boleń czy kleń. Prowadzę bardzo wolno obie przynęty, a wahadłówkę czasem szybko. Robię to wtedy, gdy szczupaki atakują, ale szybko porzucają lub tylko potrącają wahadłówkę prowadzoną wolno, a nie reagują na obrotówkę. Szybko prowadzona wahadłówka inaczej pracuje niż kolebiąca się, wolno prowadzona. Szybką wahadłówkę szczupak atakuje zawzięcie i zazwyczaj dobrze się zacina. Kij mam uniesiony wysoko, szczytówka skierowana jest w niebo i dzięki temu odległą przynętę prowadzę nad dnem i nad dywanem roślin. Często wybieram urozmaicony tor prowadzenia manipulując przynętą w korytarzu pomiędzy kępami roślin. Jeśli przestrzeń jest wolna od roślin, to urozmaicam pracę przynęty zmianą jej kierunku przez płynne przesunięcie szczytówki maksymalnie na bok – raz na lewo, a raz na prawo. Pozwalam jej również opaść na dno i po chwili podrywam lekko i wznawiam prowadzenie nad dnem.
Miękki ciężar
Najczęściej branie szczupaka objawia się nagłym obciążeniem wędki miękkim ciężarem, który po wyczuciu oporu wędki ożywa i zaczyna twardo szarpać w różne strony. W tym momencie zaczyna się ostra walka ze szczupakiem. Po kilkunastu sekundach zaczyna skakać ponad wodę i kręcić świece, próbując wytrząsnąć przynętę. Często udaje mu się to, ale jest sposób, aby zminimalizować to zachowanie, charakterystyczne dla szczupaka. Ten sposób nazywa się gaszeniem świecy: jeśli szczupak próbuje wzbić się ponad wodę, to błyskawicznie wkładamy szczytówkę głęboko pod wodę i naprężamy linkę, w ten sposób ściągamy rybę pod wodę.
Pamiętajcie jednak, że łowicie w płytkiej wodzie i bardzo łatwo zaryć szczytówką w mule, a może nawet i złamać szczytówkę. Szczerze mówiąc, namawiam do holu z wyskokami ryby, bo to przecież najpiękniejsza część wędkowania – hol szalejącej ryby.
A jeśli uda się szczupakowi oswobodzić przy kolejnym szarpnięciu łbem, to nie żałujmy. Przecież mieliśmy na kiju piękną drapieżną rybę, przeżyliśmy emocje zacinania i pierwszej fazy holu, w ramionach poczuliśmy puls szczupaczych mięśni, może nawet spojrzeliśmy szczupakowi w duże, drapieżne oczy. Czy można więcej oczekiwać od łowienia na płyciznach? Niezwykle istotnym elementem zestawu jest przypon. Dragon opracował kilka udanych przyponów, a więc jest w czym wybrać.
"Titanium Braid" to pierwsza na świecie plecionka wędkarska z włókien tytanowych. Dzięki gęstemu splotowi siedmiu włókien "Titanium" uzyskano niemal doskonały przypon spinningowy. Jest on całkowicie pozbawiony wad poprzednich materiałów stosowanych do produkcji przyponów. Przypon "Titanium Braid" w przeciwieństwie do np. wolframu, nigdy się nie skręca i nie sprężynuje. Jest niesamowicie miękki i w 100% odporny na szczupacze zęby. Te cechy czynią go praktycznie niezniszczalnym i na jeden przypon można wyholować wiele ryb bez zmiany jego właściwości I pierwotnego kształtu. To absolutny przełom na rynku materiałów, dający nowe możliwości spinningistom. "Titanium Braid" jest znakomity zarówno do jerków, trollingu jak i do klasycznego spinningu. Będzie oferowany w długościach od 15 cm do 40 cm i w dwóch wytrzymałościach: 14 kg (classic) i 23 kg (big game).
Życzę Wam wielu spotkań ze szczupakami i niezwykłych emocji!
Waldemar Ptak