Wysoko i na boki
Zarzucam daleko i tuż przed upadnięciem zamykam kabłąk, bo szczupak potrafi uderzyć błyskawicznie przy powierzchni, podobnie jak robią to boleń czy kleń. Prowadzę bardzo wolno obie przynęty, a wahadłówkę czasem szybko. Robię to wtedy, gdy szczupaki atakują, ale szybko porzucają lub tylko potrącają wahadłówkę prowadzoną wolno, a nie reagują na obrotówkę. Szybko prowadzona wahadłówka inaczej pracuje niż kolebiąca się, wolno prowadzona. Szybką wahadłówkę szczupak atakuje zawzięcie i zazwyczaj dobrze się zacina. Kij mam uniesiony wysoko, szczytówka skierowana jest w niebo i dzięki temu odległą przynętę prowadzę nad dnem i nad dywanem roślin. Często wybieram urozmaicony tor prowadzenia manipulując przynętą w korytarzu pomiędzy kępami roślin. Jeśli przestrzeń jest wolna od roślin, to urozmaicam pracę przynęty zmianą jej kierunku przez płynne przesunięcie szczytówki maksymalnie na bok – raz na lewo, a raz na prawo. Pozwalam jej również opaść na dno i po chwili podrywam lekko i wznawiam prowadzenie nad dnem.
Miękki ciężar
Najczęściej branie szczupaka objawia się nagłym obciążeniem wędki miękkim ciężarem, który po wyczuciu oporu wędki ożywa i zaczyna twardo szarpać w różne strony. W tym momencie zaczyna się ostra walka ze szczupakiem. Po kilkunastu sekundach zaczyna skakać ponad wodę i kręcić świece, próbując wytrząsnąć przynętę. Często udaje mu się to, ale jest sposób, aby zminimalizować to zachowanie, charakterystyczne dla szczupaka. Ten sposób nazywa się gaszeniem świecy: jeśli szczupak próbuje wzbić się ponad wodę, to błyskawicznie wkładamy szczytówkę głęboko pod wodę i naprężamy linkę, w ten sposób ściągamy rybę pod wodę.