Wprowadzenie do oferty nowego woblera nie jest trudne; ot, wystarczy wystrugać w sensowniej mierze skuteczny na wybranej rybie wobler i gotowe. Salmo postępuje inaczej; stara się, aby nowy wobler był naprawdę przydatny wielu wędkarzom.
Mamy kolejną nowość o nazwie Wave i kolejny przykład wdrażania tej filozofii, czyli duża wartość użytkowa każdego woblera. Wave przygotowany jest do łowienia troci, boleni i labraksów. O ile do łowienia troci w polskich rzekach nie biorę pod uwagę tej przynęty, to właśnie się pakując na bałtycką trotkę łowioną z plaży, to i owszem – jest to znakomita przynęta i w moim pudełku ląduje zapas 7 woblerów w dwóch wielkościach. O sprawności łowienia labraksów przekonał się nasz teamowiec Tomek Ekert, głównie łowiąc w wodach słonych Irlandii. Na temat tej przynęty się wypowiadał w rozmowach i forach, a dla nas przygotował artykuł.
Wave aktualnie jest użytkowany przez naszych wybranych autorów, wędkujących z bałtyckiej plaży (Mariusz Sulima) i w nizinnej Odrze (Mariusz Drogoś) i na różnych wodach przeze mnie. W Odrze używane były niezbyt często z powodu deficytu czasowego Mariusza i mojego, jednak na tyle często, że wobler przekonał nas, iż warto go zabierać na poszukiwanie bolenia. Oto kilka zdań, które Mariusz mi napisał w korespondencji dotyczącej jego wędkowania w ostatnim tygodniu (grudzień): Pod koniec łowienia tak sobie pomyślałem: "Założę Wave 9, bo ryby żyjące na tym odcinku tego na 100% nie widziały. I proszę, miałem w niego 3 strzały! Prowadziłem go jak gumę w opadzie. Kilka powolnych obrotów korbką i opad. Fajnie lusterkuje w opadzie. Niestety dziś ryby brały tak, że nic się nie zacinało. Miałem bodaj 7 brań dzisiaj i tylko jeden boleń zacięty.
A jak lata!! Mega uniwersalna przynęta to będzie. Myślę, że będzie skuteczna jako boleniowy smużak i ponadto będzie łowić z dna nie tylko bolenie, ale i sandacze. W tym roku już braknie mi czasu, ale w przyszłym będę musiał ją ostro przetestować."
Wobler ten jest niezwykle lotny, osiąga imponujące odległości po zarzuceniu, nie bardzo zważając na przeciwności typu wiatr i deszcz. Wabi ryby prowadzony w poziomie, w lekkim i szybkim opadzie niezwykle efektownie i wabiąco lusterkuje. Aby go zmusić do łowienia w strefie powierzchniowej „boleniowo”, wystarczy wycelować szczytówką ku niebu i przyspieszyć zwijanie linki. Z doświadczenia wiem, że to prowadzenie nie jest tak proste, jak to opisano w katalogu Salmo, ale w rzeczywistości już po kilku rzutach treningowych szybko wprowadza się wobler w wabiący stan zachowania.
Jak to rzeczywiście jest z jego lotnością, czy to chwyt reklamowy? Otóż nie, w żadnym wypadku nie jest to jedynie marketing, to niepodważalna cecha tego woblera. Wave leci niczym pocisk i w wielu przypadkach naprawdę trzeba uważać, aby nie wylądował w krzewach po drugiej stronie rzeki. Do łowienia boleni z dalszych przykos wiślanych nadaje się jak nic innego. Dostępny w wielkościach 7 cm (14 g) i 9 cm (24 g). Tylko w wersji tonącej.
Wędkarze zapewne zdobędą własne doświadczenia z tym woblerem w różnych łowiskach Polski i Europy. Zachęcam do wypróbowania, bo to dobrze zapowiadająca się przynęta.
Waldemar Ptak
fot. Mariusz Drogoś
Poczytaj o: agrafkach, wędziskach Specialist Pro, Moderate, Team Dragon, CXT