ARCHIWUM ARTYKUŁÓW

SPIS TREŚCI

Oto, co radzę początkującemu wędkarzowi:

  • Zapytać o stanowisko miejscowych wędkarzy.
  • Kierować się śladami innych spinningistów lub gruntowców.
  • Usiąść na brzegu i obserwować wodę, a po dojrzeniu obecności bolenia lub wyskakującego narybku, rozpocząć tam spinningowanie.
  • Z grupy ostróg wybrać najgłębszy warkocz i od niego rozpocząć cierpliwe obławianie każdej jego strefy. Sukcesywnie obławiać szereg warkoczy: od najgłębszego do najpłytszego.
  • Poprosić doświadczonego kolegę/koleżankę o pomoc.

 

fot.Miękki kij uratował zdobycz i obrotówkę mojego kolegi, który do plecionki założył małą obrotówkę [nic wtedy nie brało]. Przez roztargnienie nie zapiął agrafki, co widać na zdjęciu. Niewielki boleń chwycił obrotówkę tuż przy brzegu i dał się szybko podebrać. Ledwo zapięty za skórkę, na sztywnej plecionce i przy rozpiętej agrafce – z takiej sytuacji wędkarz wyjdzie obronną ręką tylko dzięki wędzisku o miękkiej akcji. Początkujący wędkarz powinien być świadom akcji swojego kijaszka, jego zalet i wad.

A jeśli straci się ochotę na zgłębianie wiedzy o łowieniu boleni, to można zmienić metodę, zająć się aspektami technologicznymi produkcji sprzętu lub zostać specjalistą teoretycznym od wędkarstwa :)

Prowadzenie przynęty

Układ warkocza sugeruje poprowadzenie przynęty wzdłuż widocznych zawirowań. Często tak robię łowiąc okonia, klenia, suma czy sandacza. Łowiąc bolenia staram się jak najczęściej rzucać w główny nurt, czyli przerzucam warkocz, wolno prowadząc przynętę od strony nurtu przecinam warkocz. Przynęta na krótko pojawia się w polu widzenia bolenia, dzięki czemu boleń reaguje odruchowo uderzając w nią. Gdy poprowadzę ją wzdłuż toru pływania bolenia, ten będzie miał dużo czasu na przyjrzenie się przynęcie. Prostopadłym wejściem w warkocz obławiam go w każdej strefie, przy powierzchni, w toni i przy dnie. Jeżeli boleń nie żeruje, to odpoczywa właśnie przy dnie.

fot. RAPA - dobre, boleniowe wahadłówki firmy Dragon, wykonane z grubej blachy. Nie są kosztowne, więc warto nabyć ich nieco więcej, aby łatwo dopasować się do koloru wody w swoim łowisku oraz do stopnia nasłonecznienia. fot.Na zdjęciu letni boleń – woda wygląda jak zupa. Złowiony o brzasku. Wahadłówka wciąż jest znakomitą przynęta na bolenia. Dobrze zrobiona nie wymaga od wędkarza specjalnego wysiłku podczas prezentacji. Nie oznacza to jednak bylejakości podczas prowadzenia wahadłówki. Na zdjęciu widoczna wahadłówka Dragona, o nazwie Rapa.Obserwując ataki bolenia staram się zapamiętać jego trasę ataków, bowiem boleń pracuje powtarzalnie: po nieudanym ataku podąża w następne miejsce i tak powtarza to do chwili najedzenia się.
Cierpliwe powtarzanie precyzyjnych rzutów wymaga od wędkarza stosowania dobrego wędziska. Musi być lekkie, niezawodne i umożliwiać precyzyjne rzuty, i oczywiście być oferowane w rozsądnej cenie. Wbrew pozorom nie jest łatwo takie kupić.

Miałem kiedyś okazję obserwować i polować na bolenia, który miał 3 stanowiska, 2 z nich leżały na prawym brzegu środkowej Wisły, a 1 po lewej stronie naprzeciw. Nie udało mi się go wyholować, doczekałem się jedynie ataku z nieudanym zacięciem. Mam nadzieję, że to był ten sam boleń.

Mam nadzieję, że te kilka słów o warkoczu, boleniu i sprzęcie pomoże Wam przeżyć wspaniałe przygody na jednym z łowisk bolenia. Życzę Wam dużo cierpliwości i równie dużo cudownych pojedynków z silnym boleniem.

W następnym artykule omówię łowienie na piachach.


Drukuj