Testerzy relacjonują

Pierwsze spotkanie z Łupawą - II tura

SPIS TREŚCI

Czerwony kolor żyłki Maxima Trout&Jig umożliwia precyzyjne prowadzenie przynęty obok niezwykle zaczepowych miejsc, a to wszystko w wodzie pełnej jaskrawych słonecznych blasków i zajączków.

II tura

Niespiesznym krokiem, tak od niechcenia ruszamy na drugą „turę”. Postanawiam zacząć przy drodze i… przełom: w odstępie kilku minut mam trzy brania! Czyżby jednak się zaczęło, czy zadecydowała miejscówka??? Ryby nie są duże, ale ilość brań prawie taka sama jak z rana. Zmiana miejsca i widzę, że pstrągi się podniosły - jest ruch w wodzie, podaje tam woblera i mam... ryba niewielka. Po chwili znowu branie i ryba, szybka fotka i zwracam jej wolność. Kolejny rzut i następne branie, tym razem niestety pudło - że też akurat teraz musiał zadzwonić telefon, no trudno, odbieram... to zadzwonił Jakub, przekazuje nam informacje, że jemu również ryby zaczęły brać. Uskrzydleni tymi wydarzeniami ruszamy jak po „swoje”. Niestety albo łowimy na złym odcinku, albo pogoda nie sprzyja braniom, gdyż te nagle ustają. Postanawiamy pospinningować jeszcze chwile; może jeszcze jeden zakręt obrobimy i kończymy... nic na siłę.

Kol. Arek to jednak ryzykant: niewielu pstrągarzy odważy się wejść po omszonym wilgotnym pniu na środek bardzo zimnej rzeki.Sprzęt

Jak sprawdził się sprzęt? Łowionym rybom nie pozostawił żadnych złudzeń. Aczkolwiek zadowalającym jest fakt, że nie miałem spadów podczas holu, zwłaszcza że łowiłem przynętami uzbrojonymi w kotwiczkę pozbawioną zadziorów (na łowisku wolno używać tylko jedną bezzadziorową kotwicę – red.). Dodatkowo mogę powiedzieć, iż tak dobrana długość wędki pozwalała mi na swobodne wykonywanie rzutów spod gałęzi oraz sprawiła, że przemieszczanie po trudnym terenie nie nastręczyło mi żadnego problemu. Rzeką oceniam bardzo pozytywnie, znalazłem tutaj urozmaiconą głębokość i zmienny uciąg, wiele miejsc pozwalających brodzić i ogrom zakrętów, dzięki czemu powrót w linii prostej zajął zaledwie 10 minut. Do zobaczenia za rok Łupawo!

Arek Strzyżewski
Fotografie i opisy: W. Ptak