Kołowrotek miałem do dyspozycji przez kilka dni (w parze z wędziskami pod sandacza: X-Treme Zander 35 i Guide Select Buster), więc miałem okazję wypróbować go na wszelkie możliwe sposoby, na jeziorowych stanowiskach o różnych głębokościach. Swoje spostrzeżenia ujmę krótko:
- jest sztywny,
- nie ma zbędnych luzów i wg mnie jest świetnie spasowany,
- jest na tyle lekki, że nie obciąża ręki a nadal budzi zaufanie u wędkarza,
- idealnie nadaje się do łowienia z opadu (błyskawiczna reakcja, przełożenie 1:5,0)
- działa niezawodnie,
- wszystkie mechanizmy działają cicho i precyzyjnie,
- hamulec, kabłąk, korbka – to wszystko działa wzorcowo i bez zarzutu,
- nawijanie plecionki na szpulę jest bardzo dobre,
- nie ma mowy o jakimkolwiek zaczepianiu plecionki o zewnętrzne elementy kołowrotka,
- przynęty na sandacza o masie 25-35 g prowadzi się perfekcyjnie i wygodnie, wręcz komfortowo.
Dla mnie, połączenie Heliosa Gold z wędziskiem X-Treme Zander 35 tworzy wyśmienitą sandaczową wędkę dla spinningisty, który chce systematycznie łowić sandacze na różnych głębokościach, technikami opadu, jigowania i stukania o dno kogutem lub gumą.
Jacek Swornowski, członek Team Dragon
Fot: Waldemar Ptak