Testerzy relacjonują

Żyłka na trudne warunki

SPIS TREŚCI

Odliczam dni do zejścia lodu i… rozpoczęcia karpiowego sezonu. W zasadzie jestem spakowany. Kije czekają w pokrowcu, kulki już wybrane, haki sprawdzone, przypony powiązane, żyłka… No właśnie, jak co roku, staję przed tym samym dylematem - zmienić żyłkę na nową czy zostawić na szpulach tę starą? Przecież ta nawinięta zeszłoroczna jeszcze trzyma na węźle, nie ma uszkodzeń i wydaje się, że kolejny sezon spokojnie „da radę”… Tak podpowiada zdrowy rozsądek i sugeruje to solidna marka producenta żyłki. Ten sam racjonalizm podsuwa także kontrargumenty, a mianowicie koszt nowej szpulki w końcu jest relatywnie niski w porównaniu do innych wydatków związanych z karpiowym hobby. Szukanie oszczędności w tym miejscu jest chyba nie na miejscu. A nawet paradoksalne.

Przez kilka poprzednich sezonów rozwiązywałem problem poprzez zakup linki na dużych szpulach, od 1000 m w górę. Koszt metra żyłki stawał się odpowiednio niższy, niż przy zakupie np. 3 szpul po 300 m. Tyle, że chcąc łowić na 3 zestawy (tak się robi na łowiskach komercyjnych), a więc i na trzy kołowrotki, to jedna duża szpula nie wystarczała. Musiałem dokupić drugą, równocześnie pełniącą rolę rezerwy na późniejsze podmiany. A to już wydatek minimum stu kilkudziesięciu – dwustu złotych łącznie. I zdarzało się, że w ciągu sezonu musiałem dokupić jeszcze jedną dużą szpulę, na wymianę zużytych odcinków. Jednostkowo tanie metry dawały sumarycznie pokaźny koszt całościowy. Pomijam już, że po sezonie zawsze sporo metrów zostawało niewykorzystanych – i nigdy nie pamiętałem, ile tego zostawało, czy wystarczy na wypełnienie jeszcze jednej szpuli kołowrotka, czy też będzie zbyt mało?

Od pewnego czasu robię inaczej. Wróciłem do tradycyjnych szpul 300-metrowych. Znajduję tu szereg korzyści, mogę różnicować średnice stosowanych żyłek, nie będąc niewolnikiem jednego rozmiaru linki z jednej dużej szpuli. Zawsze wiem, ile mam żyłki w zapasie (jednorodne odcinki). A jeśli nawet trafi się gorszej jakość linka – strata relatywnie mniejsza. Ostatecznie posłuży za podkład. Od ubiegłego sezonu moim wyborem stała się żyłka Dragona Mega Baits Ultra Soft Carp. Za opisem fabrycznym, jest to „nowoczesna linka o budowie hybrydowej, przystosowana do połowu karpi i innych dużych ryb spokojnego żeru. Wyprodukowana w Japonii, przez koncern Momoi […]. Dzięki zastosowaniu specjalnej otuliny z fluorocarbonu wokół klasycznego, nylonowego rdzenia, udało się uzyskać produkt łączący w sobie wszystkie zalety nylonu i fluorocarbonu. Uzyskaliśmy żyłkę, która z jednej strony ma wytrzymałość identyczną z klasycznym włóknem nylonowym a jednocześnie szybko tonie, jest zdecydowanie mniej rozciągliwa, bardzo odporna na ścieranie i inne uszkodzenia mechaniczne. […] Konfekcjonowana w odcinkach po 300 metrów, zapakowana została w szczelne plastikowe pudełko, dzięki czemu jest znacznie bardziej odporna na zróżnicowane warunki przechowywania. Dostępne średnice od 0,25 do 0,40 mm.