Blisko brzegu
Wszystkie duże szczupaki złowiłem nie dalej jak półtora do dwóch metrów od brzegu usianego kamieniami opaski. Ryby zajmowały stanowiska bardzo blisko linii brzegowej i na stosunkowo niedużej głębokości. Łowienie z marszu i w tak trudnych warunkach wymagało odpowiedniego przygotowania.
Trzeba się przygotować
Bardzo ważne są buty. Wciąż stałem i chodziłem po kamieniach starając się unikać małych, które niespodziewanie przesuwając się powodowały hałas. Jednak chodząc po dużych kamieniach musiałem mieć buty miękkie, by robić to cicho. Ciężkie i twarde buty typu wojskowego całkowicie nie nadają się do takiego marszu. Przyłowem w czasie polowania na szczupaki były okonie. W mojej rzece nie osiągają dużego rozmiaru, jednak zawsze są atrakcją, podczas gdy już nic innego nie chce wziąć.
Sprzęt, przynęty
Do łowienia używałem dwu bardzo podobnych wędzisk długości 2,6 m i 2,7 m, ciężar wyrzutowy obu to 8-35 g. Jedno z nich to Dragon Nano Force Spinn 35 długości 2,6 m c.w. 8-35 g - opiszę to wędzisko szczegółowo w jednym z kolejnych artykułów. Pierwszym używanym kołowrotkiem był Dragon Fishmaker II FD930i. Kołowrotek na drugim zestawie nie przetrwał trudów i zakończył życie, nazwę przemilczę by nikt nie sugerował, że robię tu komuś antyreklamę. Plecionka Dragon Maxima Fluo 0,14 mm o wytrzymałości 10,10 kg.
Pomalowałem plecionkę
Zaczynałem z nastawieniem na bolenia, dlatego zestaw przygotowałem tak, by szybko móc przestawić się na połów innego gatunku. Na końcu plecionki wiązałem agrafkę z krętlikiem Dragon Spinn Lock nr 12. Ostatnie półtora do dwóch metrów plecionki od krętlika malowałem markerem na czarno. Tak przygotowany zestaw pozwalał na agrafce zapiąć wobler boleniowy i skutecznie nim łowić. Jeśli miałem zamiar łowić szczupaka demontowałem wobler boleniowy, a na jego miejsce trafiał przypon szczupakowy zapinany za krętlik, na jego agrafce mocowałem przynętę na szczupaka. Stosowałem dwa rodzaje przyponów: Dragon Classic Surfstrand 1x7 oraz Dragon Light Surflon 7x7 wytrzymałości 9 kg, długości dobierałem do przynęt jak i spodziewanych ryb, nie przytrafiła mi się żadna obcinka.
Kolejnym ważnym elementem były przynęty. Stosowałem woblery do 10 cm długości jak i gumy trzy-cztero calowe na główkach 10-14 g. Najlepsze wyniki dały mi woblery tonące i dość płytko schodzące, takie jak Salmo Butcher długości 5 cm i masie 7 g malowanie PH, czyli Perch i BR Butcher. Woblery takie pozwalały się stabilnie i pewnie prowadzić w zmiennych warunkach nurtowych i nie wchodziły zbyt często w konflikt z kamieniami znajdującymi się na dnie. W związku z tym, że łowiłem blisko brzegu w czasie zaczepów pozwalały się zazwyczaj szybko i bez problemów uwolnić. Dobrą przynętą był też wobler Salmo Perch PH8DR pływający długości 8 cm i masie 14 g. Schodzi on w czasie spinningowania do 1,5 m głębokości i dlatego na płytszych stanowiskach należało go prowadzić na wędzisku ze znacznie uniesioną szczytówką. Gdy zapadała wieczorna szarówka lub o brzasku używałem przynęt jasnych, były to głównie gumy. Podstawowa i skuteczna kolorystyka to biały korpus, ciemny grzbiet i lekkie dodatki czerwieni.