Szukać swojego sposobu
Przygodę ze Sweeperem zaczynałem od techniki prowadzenia sugerowaną przez Salmo. Takie podejście proponuję każdemu wędkarzowi rozpoczynającemu przygodę z tym woblerem. Dopiero poznanie właściwości łownych woblera, specyfiki swojego łowiska a w tym zachowania się ryb podpowie nam, co można zmienić w technice prowadzenia. A zatem początkującego spinningistę czeka ewolucja, zmiana techniki prezentowania woblera na podstawie sukcesywnie zdobywanego doświadczenia na danym łowisku. Moim zdaniem tak powinno się postępować z każdą przynętą. Przynęta Salmo Sweeper jest cudownie skuteczna, a zarazem łatwa w użytkowaniu i jeśli tylko wędkarz przygotuje się właściwe pod względem sprzętowym nie powinien mieć problemu z opanowaniem cięższego spinningu gliderem. W tym roku najczęściej sięgam po wobler długości 17 cm, ważący 97 gramów – jest czym rzucać, a muszę to robić na znaczną odległość ponieważ dość szybko prowadzę. Najchętniej używam jednoczęściowego spinningu Dragon X-Force 140S c.w. 40 – 140 g (znakomite wędzisko, polecam Wam). Odpowiada mi jego dobra dynamika i długość, duży zapas mocy blanku i bardzo dobre właściwości amortyzujące szaleństwa walczącego szczupaka. W zestawie używam plecionki.
Niezbędne akcesoria
Na łowisko zabieram zapasowe kotwice i osełkę do grotów kotwicy. Przekonałem się, że nawet najlepsza na świecie kotwica traci na ostrości w miarę upływającego czasu użytkowania. Tępy grot nie pomaga w zacięciu metrowego szczupaka, więc muszę o nie dbać. Kolejnym, wręcz strategicznym elementem wędki jest przypon i o tym niejednokrotnie zapewne każdy z Was przekonał się osobiście. Mój wybór padł na przypon Dragon Classic typu Surfstrand, 18 kg wytrzymałości i 40 cm długości. Mój wybór nie dyskwalifikuje innych przyponów Dragona, ot po prostu, ten przypadł mi do gustu.
Do wyboru tej właściwej przynęty na swoim łowisku należy podchodzić elastycznie, być przygotowanym na gwałtowny zwrot w upodobaniach naszych pupilków – szczupaków. Nie zawsze dla mnie przynętą nr 1 był Sweeper, jednak zawsze miałem przynajmniej dwie długości woblera w pudełkach, ponieważ wiedziałem z własnego doświadczenia i z opowiadań kolegów o wysokiej skuteczności tej przynęty na innych łowiskach.
Andrzej Wizner, Team Dragon
Fot. z archiwum autora