Testerzy relacjonują

Troć: żyłka czy plecionka?

SPIS TREŚCI

Już tylko chwile dzielą nas od rozpoczęcia nowego sezonu trociowego. Trwa przerzucanie i dogłębne przetrząsanie pudełek z przynętami, przeglądanie sprzętu, uzupełnianie niezbędnych drobiazgów. Jeszcze jest trochę czasu na ostatnie zakupy. Ostatnie godziny.

Na wielu forach wędkarskich powtarza się pytanie: Czego użyć; żyłki czy plecionki? Po odpowiedziach widać, że są oczywiście zwolennicy i żyłki, i plecionki. Na rzeczne trocie polecam żyłkę, przede wszystkim początkującym wędkarzom. Istnieje wiele powodów, dla których uznaję wyższość żyłki nad plecionką. Po pierwsze, jest to wariant ekonomiczny, bowiem sto pięćdziesiąt metrów dobrej żyłki kosztuje kilkanaście złotych. Plecionka to kilkakrotnie większy wydatek. A na rzekach Pomorza nie jest lekko, zaczepów nie brakuje i często urywamy swoje przynęty, ulegają zniszczeniu kolejne metry linki. W tej sytuacji konieczny zakup kolejnej szpulki żyłki nie jest bolesny dla naszego portfela.

Moi synowiePierwsze trocie łowimy w miesiącach zimowych i nierzadko w asyście odczuwalnego, kilkustopniowego mrozu. W takich warunkach na plecionkę 4-splotową łowić się po prostu nie da, a 8-splotowa też nie zawsze daje radę i ze względu na cenę nie każdy ją kupi. Jeśli w dzień termometr pokazuje temperaturę ciut powyżej zera, to i tak żyłka wykazuje zdecydowanie większą odporność na przetarcie na ostrych krawędziach przybrzeżnego lodu. W nurcie rzeki nie brakuje też szorstkich kamieni, muszli bądź innych niespodzianek tnących plecionkę jak brzytwa. Żyłka wybacza wiele błędów popełnianych podczas holu. Jej elastyczność w znacznym stopniu pomaga zamortyzować szalone odjazdy troci, co obserwuje się to w przypadku brania pod szczytówką, tuż przy nogach wędkarza. W takiej sytuacji pierwsze odejście bywa gwałtowne, a my jesteśmy przez moment zupełnie zaskoczeni i nie reagujemy manipulując sprzętem. Częsty błąd to zbyt mocno dokręcony hamulec. Nie zawsze też możemy popuścić silnej rybie, bo na przykład kilka metrów dalej jest zwałka i utrata ryby gwarantowana. Przytrzymanie troci na granicy wytrzymałości zestawu jest płynniejsze na żyłce, gdyż ma ona kilkuprocentową rozciągliwość. Przy sztywnym zestawie plecionkowym (niewłaściwe wędzisko, źle regulowany hamulec) taka akcja częściej kończy się rozgiętą kotwiczką, pękniętą agrafką, kółkiem łącznikowym, a nawet zdemolowaniem wędki. Nie twierdzę, że na plecionkę troci łowić się nie da. Wręcz przeciwnie, znam kilku znakomitych trociarzy preferujących plecionki. Mają oni swoje argumenty. Ja również przez pewien okres czasu zdradziłem żyłkę. Pomimo wielu prób zmontowania idealnego zestawu na plecionce coś zawsze mi nie pasowało. Po prostu nie byłem sobą. Wróciłem do żyłki i znów łowienie zaczęło sprawiać mi przyjemność.



Spinning Specialist PRO Shad c.w. 14-42 g - dobre trociowe wędzisko.Przez kilka ostatnich sezonów używałem żyłki Dragon-V Strong. To naprawdę mocna żyłka, posiada świetną wytrzymałość na węzłach i rewelacyjny stosunek ceny do jakości wyrobu. Nigdy mnie nie zawiodła. W tym roku, testowałem też Dragon HM69 Mono. Według parametrów podanych przez producenta nieco słabsza, chociaż według mnie różnica jest minimalna. HM69 jest jednak zdecydowanie bardziej miękka. Przy tej samej średnicy trochę łatwiej rzuca się lekkimi przynętami. Odczułem różnicę szczególnie w chłodne dni. Po prostu daje więcej finezji w łowieniu. Kolor linki nie ma dla mnie jakiegoś szczególnego znaczenia. Trochę krzywię się na barwy fluo, natomiast dla młodszego syna najważniejsza jest moc. Na nowy sezon pewnie nawinie Nano Crystal, bo ma podane najlepsze parametry wytrzymałościowe z żyłek będących w moim posiadaniu. Sprawdzimy to pewnie już w pierwszych dniach stycznia. Starszy woli stosować ciemniejsze żyłki, ostatnio jest na etapie Super Camou SPINN. Też kiedyś unikałem jasnych linek jak ognia. Jak zacznie łowić więcej niż ja, to będę musiał ten temat przemyśleć jeszcze raz. J Chociaż gdyby porównać jego i moją ilość wyjazdów do ilości złowionych ryb w ostatnim sezonie... to już muszę przemyśliwać ten temat ;) Jeszcze kilka słów o średnicy. Używam 0,30 mm i ta średnica jest według mnie optymalna - dość duży zapas mocy i średnica pozwalająca niemal komfortowo rzucać nawet względnie lekkimi woblerami. Na grubszej żyłce (większa średnica) wychodzi to dużo gorzej, co wyraźnie odczuwamy podczas mrozu. Z kolei, użycie cieńszej to ostatecznie niepotrzebna strata wielu przynęt i wizja odpływającej życiówki z zerwaną przynętą w paszczy.

Napiętej żyłki w nadchodzącym sezonie życzą
Mariusz Sulima & Klan

Od 2016 r. żyłka Dragon-V zyskuje 2 istotne zmiany: będzie produkowana w Japonii oraz otrzymuje nową etykietę na opakowaniu i szpuli. Nadal będzie dostępna w atrakcyjnej cenie.