Testerzy relacjonują

Zaporowe sandacze na gumy

SPIS TREŚCI

Autor z ładnym sandaczem złowionym w nocy.Spinningiści do łowienia sandaczy wolą użyć albo gumy, albo woblera. Ale są i tacy, którzy w równej mierze używają gum i woblerów. Ja lubię łowić na gumy, a na woblery tylko sporadycznie, w określonych okolicznościach.

Oba style łowienia mają swoje wady i zalety, co szczególnie ujawnia się w pewnych warunkach na dużym zbiorniku zaporowym. Moim zdaniem, o popularności gum decyduje łatwość i precyzja ich użycia z powodu prostego zbrojenia i zarazem obciążenia, co odgrywa decydującą rolę podczas łowienia w głębszych partiach jeziora. W wielu przypadkach nie ma możliwości sensownego użycia woblera, nawet z zastosowaniem dodatkowego obciążnika. Z kolei, wobler można dobrze zaprezentować w płytszej toni i na płyciźnie oraz w każdej części jeziora w strefie powierzchniowej.
Jak to wygląda na moich łowiskach? Większość sandaczy w ostatnich latach starałem się i złowiłem głównie na gumy, ale sprawdzają mi się też woblery w trollingu oraz w klasycznym spinningowaniu w porze nocnej, przy powierzchni.


 

Gumy na sandacza

Teraz napiszę o gumach, których używam do sandaczowania. Na początku sezonu (miesiące czerwiec i lipiec) najczęściej szukam miejsc, gdzie skupia się drobnica w postaci dużej ławicy rybek. W tym czasie drobnicy jest bardzo dużo, a rybki mają zróżnicowaną wielkość. Wtedy to lubię używać przynęt mniejszych. Sandacze wówczas intensywnie żerują, skupiają się wokół ławic rybek i przemieszczają wszędzie tam, gdzie ucieka drobnica. I ja, i sandacze lubimy przynęty wielkości 5-7.5 cm, ale im bliżej jesieni sandacze i wiele innych drapieżników wypatrują większych przynęt rzędu 9-12 cm.

W łowisku z bardzo czystą wodą z powodzeniem stosuję przynęty w kolorach naturalnych, ale sandacze też atakują przynęty jaskrawe, abstrakcyjne. Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak akurat daną przynętę postrzegają w wodzie.

Gdy spinninguję w zmętniałej wodzie, brudnej od osadów mineralnych (np. po deszczu) lub łowię w nocy, używam przynęt jaskrawych. Podstawową przynętą w nocnym łowieniu jest guma z masywnym ogonem, zapewniającym mocne wibracje. Sandacze żerujące w nocy mniejszą uwagę zwracają na kolor lub kształt przynęty, przede wszystkim reagują na silne wibracje, które rejestrują linią boczną.

Używam z powodzeniem znanych tutaj gum Jerky. To typowa przynęta stworzona do jerkowania szczupaków, ale nie tylko! „Jerkusie” są moimi ulubionymi przynętami podczas łowienie sandaczy głównie wtedy, gdy te drapieżniki w ogóle nie reagują nawet na najlepsze rippery kopyta lub twistery. Wtedy bez wahania zakładam Jerky na ciężką główkę jigową.

Sandacze lubią, gdy ta guma mocno opada w strefę dna, często na chwilkę uderzając o dno i przy podbiciu (szarpnięciu) szczytówką pracuje na boki.


 

Garmin Echo 200

Łowiąc sandacze z łodzi na dużym zbiorniku chętnie wspomagam się echosondą. Obecnie używam niedrogiej, amatorskiej Garmin Echo 200. Staram się szukać różnych miejsc, gdzie stoją drapieżniki. Idealne do sprawdzenia są: stare koryto rzeki w zbiorniku zaporowym, wysokie górki, zatopione pozostałości po zabudowaniach wsi i infrastruktury. Wiele razy mi się udało odnaleźć miejsca, gdzie stało wiele pięknych ryb w małych ławicach (co widać było na ekranie echosondy), były skupione na niewielkiej powierzchni. Zarzuciłem kilka razy gumą i szybko okazało się, że tymi rybami są grube sandacze. Niestety, po złowieniu kilku drapieżników musiałem poszukać innego łowiska, ponieważ sandacze przestały reagować na moje przynęty, na jakiekolwiek. Ale tak to bywa podczas łowieniu tych pięknych i bardzo tajemniczych ryb.

Przyłowy

Każdy spinningista wie, że podczas spinningowania sandaczy można złowić różne gatunki ryb drapieżnych. Bardzo często takim przyłowem jest okoń, często kręci się wokół sandaczy lub nawet wśród nich, w ławicy. Na zdjęciu jest piękny ,,garbus", który atakował dużą gumę Phantom. Nie miał problemu z pochwyceniem tak wielkiej gumy, ten drapieżnik posiada wielką paszczę.


 

Moje wędziska

Nie sposób nie napisać kilku słów o moich wędziskach do sandaczowania. Lubię łowić na wędki z pełnym blankiem, czyli nie są to wklejanki. Często łowię w głębokich łowiskach, gdzie przy mocnym braniu ryby potrzebuję trochę mocniej szarpnąć wędziskiem i dlatego spinningi muszą być dopasowane do tego sposobu łowienia. W takich warunkach idealnie spisują się wędziska o akcji Fast oraz X-Fast, długości 2-2,40 m. Ciężar wyrzutu jest różny, co jest zależne od wielkości gum i główki jigowej, adekwatnych do miejsca łowienia. Do sandaczowania mniejszymi przynętami (5 cm, 7 cm) i lekkimi główkami jigowymi (10-15 g) wolę użyć blank o ciężarze wyrzutu maksymalnie do 18 g. Używając przynęt większych (9-15 cm) uzbrojonych ciężką główką jigową (20-30 g) wolę maksymalnie do 40 g.

Sezon sandaczowy jeszcze daleko. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać tych elektryzujących brań na ekstra szybkie wędki. Mam nadzieję, że będę mógł się z Wami podzielić moimi wrażeniami z przygód podczas sezonu spinningowego.

Jakub Hutňan

Kilka zdań o autorze

"Nazywam się Jakub Hutňan, urodziłem się w listopadzie 1991 r. Moja wędkarska przygoda zaczęła się w 1997 roku, podczas prób złowienia małych rybek metodą gruntową. W młodym wieku łowiłem również mniejsze karpie, a także okonie, pstrągi i białoryb w rzece i jeziorze. Z biegiem czasu zacząłem odwiedzać główne łowiska w kraju poznając ich specyfikę i okoliczną przyrodę. Nadal próbuję łowić różnymi technikami połowu, w tym nowoczesne wędkarstwo spinningowe i muchowe, które najbardziej mnie zaciekawiły. Pochłania mnie szukanie ryb drapieżnych, u których mnie niezwykle zaciekawia ich barwne drapieżne życie, np. stała obserwacja małych rybek poruszających się na powierzchni, by następnie przeprowadzić precyzyjny atak, jak to się dzieje u bolenia, szczupaka czy okonia. Gdy pierwszy raz zobaczyłem ataki tych ryb już wiedziałem, że wędkarstwo będzie dla mnie nie tylko hobby, i rzeczywiście, stopniowo stało się częścią mojego życia."