Wczesną wiosną karpie zwykle trzymają się w pobliżu miejsc, gdzie spędziły zimę. Są to zwykle pasy trzcinowisk, miejsca z podwodnymi przeszkodami np. powalonymi drzewami lub miejscówki z dużą ilością podwodnej roślinności. Tutaj czują się dobrze i łatwo znajdują pokarm.
O tej porze roku trudno zaobserwować spławy ryb, ale szukając stanowiska musimy trochę podejść do tego intuicyjnie. Jeżeli miejsce według nas wygląda obiecująco np. jest to pas trzcinowisk i dodatkowo jest dobrze wyeksponowane na działanie promieni słonecznych (ten czynnik jest istotny) jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że odnajdziemy tutaj karpie. Idealnie by było, gdyby takie miejsce było dodatkowo osłonięte od wiatru, co w znacznym stopniu uchroni płytką wodę przed utratą tych cennych stopni Celsjusza pochodzących z promieni słonecznych. Biorąc pod uwagę ten czynnik wskazane jest, aby w potencjalnym stanowisku karpi woda jedynie nieznacznie krążyła (przepływała), bo inaczej „wypłucze” nam i karpiom cenne ciepło. Wiosną zmiana temperatury wody choćby o 0,5 stopnia C ma wpływ na intensywność żerowania karpi.
Sondowanie
Znalezienie miejscówki to tak naprawdę połowa sukcesu. Chcąc skutecznie łowić musimy takie miejsce dokładnie wysondować. Sondowanie w tym przypadku nie zawsze ma na celu gruntowanie łowiska (w celu ustalenia głębokości), ale w miarę dokładne poznanie głębokości, dna oraz jego nachylenia i miąższości. W miarę możliwości należy pospacerować i wypatrywać wypłyceń, zaczepów. Aby ułatwić późniejsze wędkowanie warto miejsce takie oznaczyć np. wbijając widoczny patyk tworząc charakterystyczny punkt odniesienia. Dzięki temu, gdy zasiądziemy już na miejscówce, będziemy kierowali swoje zestawy dokładnie tam gdzie chcemy i unikniemy strat przyponów czy nawet całych zestawów. Musimy jednak pamiętać, aby zestawy zarzucać bardzo dokładnie, przecież w pobliżu mamy przeszkody, których właśnie trzymają się karpie. Dla zachowania powtarzalności rzutów warto zaklipsować sobie wskazaną odległość na klipsie szpuli lub zastosować kawałek dętki rowerowej, która spełnia to samo zadanie. O szczegółach możecie przeczytać w jednym z wcześniejszych moich artykułów - tutaj.
Kolory
Wczesną wiosną, temperatura wody zwykle oscyluje w granicach 5-7 stopni Celsjusza i wówczas najlepiej sprawdzają się drobno zmielone mieszanki w ciemnych kolorach. Jeżeli takiej mieszanki nie mamy można ją zabarwić barwnikiem wędkarskim. Najlepiej sprawdza się czarny kolor mieszanki, niezłe są ciemnozielony i brązowy. Do mieszanki można dodać drobny (2 mm) pellet, niekiedy stosuję jeszcze drobniejszy. Należy jednak pamiętać, aby nie było go zbyt dużo. Najczęściej stosuję proporcje objętościowe: 4/5 zanęta i 1/5 pellet.
Najczęściej pod przeciwległym
Wczesną wiosną nigdy nie łowię na otwartych partiach wody. Zwykle obiecująca miejsca znajduję w zasięgu rzutu leżące pod przeciwległym brzegiem. Największą uwagę przykładam do celności wykonywanych rzutów. Podkreślam tę celność zarzucania, bo często zestaw musi spaść nie dalej jak pół metra od przeciwległego brzegu. Z pewnością zapytacie, dlaczego tak blisko zarzucam? Najczęściej w takiej odległości od brzegu jest wypłycenie, które wybierają karpie do wygrzewania, słonecznych kąpieli. Zdaję sobie sprawę, że na początku łowienia tak precyzyjne zarzucanie nie będzie sprawą łatwą. Jednak po oddaniu kilkunastu rzutów każdy to opanuje.
Odpowiedni kijaszek
Warto tu wspomnieć, że w ofercie Dragona jest kilka wędzisk, które z powodzeniem można używać w methodzie i co najważniejsze są to celne kijaszki. Mi szczególnie przypadł do gustu model Magnum Ti o długości 3,30 m. Ten kijek ma jeszcze jedną ważną cechę, otóż nie gubi ryb podczas holu i jest dostępny w bardzo atrakcyjnej cenie.
Wróćmy jeszcze do przynęt. O tej porze roku, większą uwagę skupiam nie na smaku a na kolorze. Aby być precyzyjnym – na kontraście pomiędzy tym, co mam w koszyku do methody i tym, co mam na haku. Im większy kontrast, tym lepiej dla wyników łowienia. Najwięcej karpi w tym roku złowiłem stosując czarną lub zieloną zanętę z białą przynętą. Dobre wyniki dają też brązowe mieszanki w kontraście z żółtymi lub czerwonymi przynętami. Należy jednak pamiętać, że podczas wczesnowiosennego wędkowania z kontrastami należy eksperymentować, a wszystko niemal zależne jest od nasilenia ekspozycji słońca. W tej porze roku w pudełku zawsze mam pływające przynęty, często uratowały mi wynik.
Szymon Ciach
TEAM FEEDER