Najczęściej pod przeciwległym
Wczesną wiosną nigdy nie łowię na otwartych partiach wody. Zwykle obiecująca miejsca znajduję w zasięgu rzutu leżące pod przeciwległym brzegiem. Największą uwagę przykładam do celności wykonywanych rzutów. Podkreślam tę celność zarzucania, bo często zestaw musi spaść nie dalej jak pół metra od przeciwległego brzegu. Z pewnością zapytacie, dlaczego tak blisko zarzucam? Najczęściej w takiej odległości od brzegu jest wypłycenie, które wybierają karpie do wygrzewania, słonecznych kąpieli. Zdaję sobie sprawę, że na początku łowienia tak precyzyjne zarzucanie nie będzie sprawą łatwą. Jednak po oddaniu kilkunastu rzutów każdy to opanuje.
Odpowiedni kijaszek
Warto tu wspomnieć, że w ofercie Dragona jest kilka wędzisk, które z powodzeniem można używać w methodzie i co najważniejsze są to celne kijaszki. Mi szczególnie przypadł do gustu model Magnum Ti o długości 3,30 m. Ten kijek ma jeszcze jedną ważną cechę, otóż nie gubi ryb podczas holu i jest dostępny w bardzo atrakcyjnej cenie.
Wróćmy jeszcze do przynęt. O tej porze roku, większą uwagę skupiam nie na smaku a na kolorze. Aby być precyzyjnym – na kontraście pomiędzy tym, co mam w koszyku do methody i tym, co mam na haku. Im większy kontrast, tym lepiej dla wyników łowienia. Najwięcej karpi w tym roku złowiłem stosując czarną lub zieloną zanętę z białą przynętą. Dobre wyniki dają też brązowe mieszanki w kontraście z żółtymi lub czerwonymi przynętami. Należy jednak pamiętać, że podczas wczesnowiosennego wędkowania z kontrastami należy eksperymentować, a wszystko niemal zależne jest od nasilenia ekspozycji słońca. W tej porze roku w pudełku zawsze mam pływające przynęty, często uratowały mi wynik.
Szymon Ciach
TEAM FEEDER