Testerzy relacjonują

Kołowrotek Nano Lite XT60C krytycznym okiem - Kultura pracy

SPIS TREŚCI

 

Kultura pracy

Mechanizm działania w kołowrotku Dragon Nano Lite XT60C opiera się na aż 9 łożyskach kulkowych ze stali nierdzewnej oraz jednym łożysku oporowym. Zapewnia to w rzeczywistości bardzo cichą, płynną i regularną pracę nawet w bardzo niskich temperaturach. W mojej opinii jednak, łożysko oporowe mogłoby mieć nieco większy bufor – hamuje momentalnie, lecz dość sztywno, co przy tak lekkiej konstrukcji powoduje często lekkie przechylenie na bok, przy każdym przytrzymaniu. Przedni hamulec w Nano Lite XT60C ma bardzo szeroki zakres regulacji – od najmniejszego do największego oporu przechodzi po dwóch pełnych obrotach pokrętła. Naliczyłem ponad 50 ustawień siły docinku tarczy, co pozwala precyzyjnie dobrać właściwe ustawienie dla danej średnicy żyłki czy plecionki. Kabłąk zbija się niezwykle przyjemnie i jest przy tym bardzo sztywny, co zaliczam na ogromny plus – nawet po kilku tysiącach zamknięć nie pojawił się na nim najmniejszy luz, który potrafi przecież tak bardzo denerwować podczas łowienia na leciutkie zestawy. Ma to jednak także swoje słabsze strony – uderzenie jest stosunkowo głośne, co mi osobiście niezwykle przeszkadza podczas łowienia płochliwych kleni z bliskiej odległości. Pół biedy w zimie, gdy szukam ich na większych rzekach. Latem na małych, urokliwych rzeczkach, będę zmuszony każdorazowo zamykać kabłąk ręką.

Profilowany, piankowy uchwyt rączki z wydrążonymi rowkami jest po prostu strzałem w 10-tkę. Sam chętnie łowię bezpośrednio z wody, wchodząc do niej po same pachy, co wiąże się często z mimowolnym zamoczeniem kołowrotka. W tej sytuacji uszczelniony hamulec to oczywiście podstawa, jednak równie mocno cenię sobie dobrze profilowany uchwyt, który nie wyślizguje się z dłoni. Zastosowane w Nano Lite rozwiązanie sprawia, że woda szybko ścieka z uchwytu co decyduje o komforcie pracy, zarówno po zamoczeniu i w intensywnym deszczu.