Wybór zanęty
Dobór odpowiedniej mieszanki zanętowej jest ważnym elementem udanego połowu. Jeśli nie zachęcimy ryb ani nie pobudzimy ich żerowania, efekty końcowe mogą okazać się niezadowalające. Na tym etapie łatwo jest popełnić błąd, który zadecyduje o sukcesie lub porażce. Zawsze kieruję się zasadą, że lepiej wrzucić mniej do wody niż za dużo, ponieważ wrzucone do wody w nadmiarze już tam pozostanie, nie będziemy w stanie niczego z niej wyjąć. Lepiej systematycznie ryby w łowisku donęcać niż przekarmić podczas głównego nęcenia.
Przydatnym komponentem podczas połowu karasia jest kukurydza słodka, dlatego puszka konserwowej kukurydzy czekała w zasięgu ręki do użycia. Z racji, iż moje doświadczenie w połowie karasi jest jeszcze znikome, dobór zanęty zajął mi więcej czasu na łowisku, niż przypuszczałam. Czasami mętlik w głowie wędkarza spowodowany jest zbyt dużym wyborem możliwych wariantów zanęty, a czasami chęć eksperymentowania jest silniejsza niż sprawdzone metody. Zanęty z serii Quattro sprawdzałam w zeszłym sezonie wielokrotnie, zatem przyszedł czas na coś nowego. Skoro miałam łowić okazałe karasie, to dlaczego nie spróbować zanęty XXL?Grubofrakcyjna, aromatyczna z dużą zawartością protein i składników odżywczych. Paczka 1 kg „XXL Lin, Karaś” trafiła do wiadra. Pierwszy element składowy wybrany. Co dalej? Czas na legendę, więc sięgam po serię zanęty Magnum - dwie paczki Lin-Karaś jako bazę dosypuję do wiadra. Wszystko wymieszałam na sucho, następnie stopniowo dolewałam wodę, uważając by nie przemoczyć mieszanki. Całość zanęty w następnym etapie przygotowania mieszanki trafia na sito o średnicy oczek 2 mm. Pulchna zanęta będzie cechować się równomiernym namoczeniem i rozbiciem grudek. Z racji, że mamy wiosnę, nie dodaję do przygotowanej zanęty dodatkowych aromatów i atraktorów. Zbyt ostre (nazbyt intensywne) zapachy czy smaki mogą rybę odstraszyć, więc trzeba uważać na każdą ilość dodawanych komponentów. 3 kg suchej mieszanki dały solidną porcję namoczonej zanęty, która powinna starczyć na nęcenie wstępne i ewentualne donęcanie podczas połowu. Przygotowałam 12 kul, które docelowo miały służyć do zanęcenia łowiska pod odległościówkę.
Podczas gdy łowi się w znacznej odległości od brzegu, warto zaopatrzyć się w procę. Unikniemy w ten sposób rozrzucenia kul niecelnie z ręki na różne odległości, co zazwyczaj rozprasza ryby i utrudnia połów. Kolejnych 6 kul wrzuciłam do wody, aby później ewentualnie szukać ryb bliżej brzegu przy pomocy bata. Po głównym nęceniu warto dać rybom kilka minut spokoju, ponieważ hałas spowodowany uderzaniem kul o wodę może je tymczasowo wystraszyć.
Pierwsza godzina wędkowania niestety zakończyła się bez karasi. Warunki pogodowe nie rozpieszczały nas, dodatkowo wiatr i przelotny deszcz utrudniały wędkowanie. Łowiąc batem o długości 6 m udało złowić się płotki, które tego dnia były dość aktywne zarówno przy brzegu i na otwartej wodzie w kolejnych godzinach łowienia. Karasie niestety nie zameldowały się na wędkach.
Patrycja Tykwinska
fot. Waldemar Ptak