Fishmaker II – zmiany
Dragon przyzwyczaił już nas do tego, iż słucha opinii wędkarzy, starając się tym samym udoskonalać swoje produkty. Druga generacja Fishmakerów podtrzymuje założenia swojego pierwowzoru, ale wprowadza kilka znaczących zmian i udoskonaleń, które w żadnym wypadku nie są tylko marketingowym zbiorem słów.
Pierwszą i zasadniczą różnicę możemy dostrzec już na pierwszy rzut oka. Wędzisko zostało wyposażone w nową, ergonomiczną rękojeść oraz uchwyt do kołowrotka Fuji VSS. Podobnie jak u poprzednika wykonano ją w całości z bardzo dobrej jakości korka, przy czym sama długość dolnika pozostała niezmieniona. Różnicę wynikającą z wprowadzonych zmian czuć od razu. Wędzisko trzyma się przyjemnie i pewnie, a dzięki krótkiej rękojeści operowanie nim jest bardzo wygodne. Muszę przyznać, że w Fishmakerach pierwszej generacji przeszkadzał mi nieco „odwrócony” uchwyt kołowrotka oraz gwint wychodzący bezpośrednio z przedniego gripu. Cieszę się, że element ten został zmieniony, dzięki czemu całość prezentuje się lepiej i znacząco poprawiła się ergonomia.
Charakterystyczne oznaczenie szczytówki odpowiednim dla mocy wędziska kolorem stanowi wizytówkę serii Fishmaker, zaś w praktyce znacząco poprawia obserwację delikatnych brań. Cieszy również fakt, iż producent zdecydował się na ponowne zastosowanie przelotek Fuji z wkładami Alconite. Dzięki temu, możemy stosować cienkie żyłki i plecionki bez obawy o ich uszkodzenie.
Prawdziwą rewolucję natomiast przeszedł sam blank wędziska. Fishmaker II to zupełnie nowa konstrukcja, wykonana w technologii X-Cross. Specjalistyczny sposób tworzenia blanków poprawił znacząco akcję i zmienił ich charakterystykę, oraz ugięcie.
Nowy Fishmaker jest nieco wolniejszy, a samo ugięcie znacznie bardziej progresywne. Wędzisko ponadto posiada nieco cieplejszą charakterystykę i porażającą wręcz dynamikę oraz czułość. W praktyce różnica jest ogromna. Zdecydowałem się na długość 2,30 m – idealny kompromis pomiędzy wędkowaniem z łodzi i brzegu. Obawiałem się jedynie, że przy takiej długości rzuty nie będą zadowalająco dalekie. Szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Kij posyła lekkie wabiki na znaczne odległości bez najmniejszego problemu. Stosując cienką plecionkę w zestawie, wędzisko może nas naprawdę zadziwić łatwością, z jaką katapultuje najmniejsze gumki, obciążone 1-gramową główką dżigową.
Fishmakery pierwszej generacji urzekały wręcz czułością oraz progresywną i niespotykaną wśród wklejanek pracą. Na pozór nieco sztywny i szybki kij, podczas holu zaskakiwał stosunkowo spolegliwym i płynnym ugięciem, zaś dzięki czułemu blanku bez problemu dało wyczuć się nawet najdelikatniejsze brania.
W drugiej generacji wszystkie te cechy zostały wzmocnione i zaakcentowane, co z kolei przełożyło się na znaczną poprawę nie tylko dynamiki, ale również pracy wędziska podczas walki z rybą.