Wasze historie i testy

U podnóża góry... - Po przerwie

SPIS TREŚCI

Po dosyć niedługiej przerwie postanowiliśmy po raz kolejny wyruszyć w dopiero co poznany rejon Wizny. W trochę rozbudowanym składzie, tym razem z 3 wędkującymi znaleźliśmy się w tej samej lokalizacji co ostatnio. Pogoda troszkę lepsza, zdecydowanie chłodniejsza. Standardowo rozpalamy ognisko, które nadaje charakteru naszym wyprawom i jest miejscem odpoczynku. Tym razem już trochę lepiej doposażeni m.in. w cebulę, chleb, większą ilość konserw, rozpoczęliśmy wędkowanie. Narew jednak po raz kolejny nie chciała z nami współpracować i jedynie raz poczułem na kiju delikatne puknięcie podczas opadu.

Po raz kolejny schodzimy więc "na tarczy". Takie życie i taka już chyba dola wędkarza. Rzeka do łaskawych nie należy. Trzeba jednak wychodzić swoje i oswoić się z pięknymi burtami oraz każdą rynną w głębinach. Ponownie zasiadamy przy ognisku. A po jedzeniu, pokonani przez rzekę wsiadamy do auta.

 

Jesień nigdy mi nie służyła i chyba nieprędko to się zmieni. Wielkim plusem za to jest to, że będę miał co wspominać, ponieważ nasze ogniska były wyjątkowe a widoki zapierały dech w piersiach. Kto wie... Może kiedyś w końcu uda się wdać w łaski Pani Narwi i wrócić nam będzie dane "o rybie"...

Bartek "Beny" Radź