Po kolejnej zmianie miejsca i ja mam potężne uderzenie. Musze uważać. Żyłka 0,17 nie pozwala na zbyt wiele. HM-ka w takich chwilach pokazuje jednak po co została stworzona! Hamulec Fishmakera wspaniale kontroluje szaleństwa ryby. Ta walczy głęboko i do ostatniej chwili jej nie widzę. To bardzo wymagający przeciwnik. Po szarpnięciach ryby wiem że to sztuka w granicach 45cm. Po kilkuminutowym ciężkim holu Andrzej podbiera rybę. To też “brązowy” pstrąg. Miarka pokazuje równo 52cm! Takie same kolory, rozmiar, wszystko! Bliźniaki ! Zdjęcie, buzi i do wody! Nasze niepisane zasady mówią, że ryby 50cm i więcej zawsze wracają do wody. ZAWSZE!
W dobrych nastrojach łowimy dalej. Tym razem szczęście dopisuje mi. Cztery ryby schodzą mi po krótszej lub dłuższej walce. Jedna wygrywa pod samymi nogami. Wszystkie oceniam na około 40cm i więcej. Dwie z nich przegrywają jednak walkę i pozują do zdjęć.
Obaj z Andrzejem czujemy się wędkarsko spełnieni. W sumie złowiliśmy 4 ryby (2 razy 52,48 i 46cm) powyżej 45cm. Stoczyliśmy 7 przegranych pojedynków z walecznym przeciwnikiem. Pojedynek z pogodą był jednak jak walka z wiatrakami. Przemarznięci, ale szczęśliwi postanawiamy zakończyć dzisiejszy dzień nad pięknym jeziorem Eidavatn. Dodam tylko jeszcze, że takie rezultaty nie są niczym niezwykłym dla ludzi,którzy łowią w krystalicznie czystych, pełnych wspaniałych ryb wodach rzek i jezior wschodniej Islandii
Arkadiusz Piotr Kotecki, Team Dragon Islandia